Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew wytoczył wojnę szerzącemu się alkoholizmowi w tym kraju. Jeden ze sposobów to wprowadzenie cen minimalnych na wódkę. Od Nowego Roku za pół litra najtańszego trunku trzeba będzie zapłacić dwa razy więcej, czyli około... 8 złotych (89 rubli).
Jeszcze przed świętami, półki w rosyjskich sklepach niemal uginały się od luksusowych marek wódek, które kosztowały dziesięć razy więcej niż ustanowiona obecnie cena minimalna. Ale oprócz nich zawsze można było dostać najtańszą wódkę za 50 rubli.
Do tej pory, za przeciętną miesięczna rosyjską pensję (około 18,7 tys. rubli) można było kupić około 368 butelek najtańszej wódki. Nowy Rok przyniesie w tej kwestii zmiany. Pensja wystarczy na tylko 210 butelek.
Wyciągnąć Rosjan z alkoholizmu
To, że Rosjanie od kieliszka nie stronią nie jest tajemnicą. Jak wynika z danych, przeciętny Rosjanin wypija 18 litrów czystego alkoholu rocznie. To właśnie alkoholizm uważany jest za główną przyczynę niskiej długości życia mężczyzn.
Z szerzącym się w społeczeństwie alkoholizmem próbowali walczyć kolejni rosyjscy przywódcy. W 1985 roku ostatni przywódca Związku Radzieckiego Michaił Gorbaczow nakazał zmniejszenie produkcji wina i wódki. W wyniku tej kampanii wzrosła nielegalna produkcja alkoholi domowej roboty. Co więcej spadła też popularność samego Gorbaczowa.
Zakazy, opłaty, ograniczenia
Walkę podjął też Dmitrij Miedwiediew. W sierpniu minionego roku nakazał wprowadzenie środków, które miały na celu ograniczenie nadużywania alkoholu.
Od tamtej pory Rosja potroiła akcyzę na piwo. Rozważane jest również wprowadzenie ograniczeń dotyczących tego gdzie i kiedy będzie mogło być ono sprzedawane. Dotyczyć to może na przykład zakazania sprzedaży tego trunku w ulicznych budkach. Są też plany zwiększenia akcyzy na wódkę.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu