Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w rocznicę uznania przez Moskwę niepodległości dwóch gruzińskich regionów - Abchazji i Osetii Południowej, zapewnia, że był to dobry krok.
- Nie żałuję tej decyzji. Jeśli chodzi o nas, jest ona nieodwracalna - powiedział Miedwiediew o uznaniu separatystów, co nastąpiło po ubiegłorocznej sierpniowej wojnie z Gruzją.
We wtorek na temat rocznicy takiego kroku wypowiedziało się rosyjskie MSZ, podkreślając iż uznanie niezależności obu separatystycznych republik także przez inne kraje sprzyjałoby zapewnieniu pokoju i bezpieczeństwa w całej strefie konfliktu.
Nikt nie chce uznać separatystów. Poza Nikaraguą
Tyle że jedynym poza Rosją państwem oficjalnie traktującym secesjonistyczne regiony Gruzji jako kraje niepodległe jest Nikaragua. Moskwie nie udało się przekonać do takiego kroku nawet Białorusi i Kazachstanu - jej tradycyjnych sojuszników we Wspólnocie Niepodległych Państw.
Gruzińskie władze utraciły kontrolę nad Abchazją i Osetią Południową w trakcie konfliktów zbrojnych, do jakich doszło tam w latach 90. Separatyści zbudowali własne instytucje quasi-państwowe i pozostają niezależne od Tbilisi.
Zależne są za to od Rosji, która przyznała swoje obywatelstwo ponad 90 procentom mieszkańców obu regionów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24