Węgrzy głosują w sprawie zniesienia opłat za wizyty u lekarza i pobyt w szpitalu. Referendum zdecyduje też o przyszłości czesnego za studia.
Sondaże wskazywały na zwycięstwo przeciwników opłat, ale analitycy nie spodziewają się, by ich wygrana doprowadziła do odejścia rządu socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsany'ego, który wprowadził opłaty.
Zniesienia opłat chce opozycja
Centroprawicowy Fidesz, z którego inicjatywy odbywa się referendum, chce zniesienia tych elementów oszczędnościowej reformy gospodarczej, której przeprowadzenie naraziło socjalistów na znaczny spadek popularności.
Głosowanie odbywa się w prawie 11 tys. komisji. Aby postulaty Fidesz przeszły, w referendum musi je poprzeć co najmniej 25 proc. uprawnionych do głosowania.
Oszczędności nie będą wielkie
Skutki referendum będą niewielkie dla budżetu. W 2007 roku opłaty za korzystanie z usług służby zdrowia przyniosły ok. 15,2 miliardów forintów (87 mln USD), a w roku bieżącym dadzą 20-21 mld Ft, czyli nieznaczny odsetek wszystkich wydatków budżetowych sięgających 13,8 bln Ft.
Rząd chce ograniczyć deficyt
Ekipa Gyurcsany'ego rozpoczęła w ubiegłym roku wdrażanie szerokiego programu oszczędności budżetowych. Obejmuje on m.in. likwidację deficytowych połączeń kolejowych, wprowadzenie wymienionych opłat oraz redukcję zatrudnienia w sektorze państwowym. Rząd realizuje reformy oszczędnościowe, by ograniczyć olbrzymi - największy w UE - deficyt budżetowy, który w 2006 roku wyniósł 9,2 proc. PKB, a w 2007 roku został zmniejszony do 6,4 proc. PKB.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24