Reakcja USA na "odesłanie do diabła"


Napięcie między Stanami Zjednoczonymi a krajami Ameryki Łacińskiej rośnie. Amerykański Departament Skarbu ogłosił w piątek, że na czarnej liście handlarzy narkotykami umieścił... dwóch wysokich funkcjonariuszy wenezuelskich. Stało się po tym, jak Hugo Chavez dał amerykańskiemu ambasadorowi 72 godziny na opuszczenie kraju i w płomiennym przemówieniu posłał Amerykanów do diabła.

Szef wenezuelskiej Dyrekcji Generalnej Wywiadu Wojskowego (DGIM) Hugo Armando Carvajal Barrios i inny wysoki rangą członek Dyrekcji Henry de Jesus Rangel Silva zostali obwinieni przez Departament Skarbu o popieranie handlu narkotykami i powiązania z lewacką partyzantką kolumbijską FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii, organizacja zaangażowana w handel narkotykami).

Ta sankcja została zastosowana przez Waszyngton nazajutrz po tym, gdy prezydent Wenezueli Hugo Chavez "w geście solidarności" z Boliwią oświadczył, że ambasador USA w jego kraju Patrick Duddy "powinien opuścić Wenezuelę w ciągu 72 godzin".

Chavez odwołał jednocześnie do kraju ambasadora Wenezueli w Waszyngtonie.

Na wojennej ścieżce?

Prezydent Wenezueli wystąpił też z płomiennym przemówieniem na wiecu politycznym. Nazwał Amerykanów "zasranymi Jankesami" i kazał im "iść do diabła". Powiedział też, że nie wznowi normalnych stosunków dyplomatycznych z USA co najmniej do chwili, gdy prezydent George Bush opuści Biały Dom (co nastąpi w styczniu przyszłego roku). (CZYTAJ WIĘCEJ)

Chavez zagroził również wstrzymaniem eksportu wenezuelskiej ropy do USA, jeśli Waszyngton nie zmieni swojej "agresywnej polityki". Wenezuela jest jednym z największych światowych producentów ropy naftowej poza Bliskim Wschodem i jednym z głównych dostawców ropy dla USA

Wcześniej boliwijski prezydent Evo Morales oskarżył Stany Zjednoczone o inspirowanie demonstracji opozycji boliwijskiej i wydalił ambasadora USA w La Paz. (CZYTAJ WIĘCEJ)

USA: jesteście słabi i zdesperowani

Jak powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA, Sean McCormack, Ameryka żałuje, że Wenezuela i Boliwa zachowują się w ten sposób. - To pokazuje słabość i zdesperowanie ich przywódców, których kraje przechodzą wewnętrzne zmiany - stwierdził McCormack.

Zaznaczył również, że sankcje nałożone na amerykańskich ambasadorów są fałszywe i zarówno Chavez, jak i Morales o tym wiedzą. - Nie chcemy inicjować żadnego przewrotu - podkreślił rzecznik. - Chyba że takiego, który zmniejszy biedę w tych krajach - dodał.

Źródło: PAP, tvn24.pl