Ronald Reagan został upamiętniony w Londynie w formie trzymetrowego pomnika z kawałkiem Muru Berlińskiego wmurowanym u jego stóp. Podczas odsłonięcia pomnika odczytano list od Margaret Thatcher, która blisko współpracowała z prezydentem. "To był wielki prezydent i wielki człowiek. Prawdziwy mąż stanu. Miał jasne zasady oraz wartości i działał zgodnie z nimi", napisała "Żelazna Dama".
Mierząca około trzech metrów statua z brązu została postawiona, aby uznać "wkład Pana Reagana w zakończenie zimnej wojny". Przed pomnikiem ma zostać w najbliższym czasie wmurowany kawałek Muru Berlińskiego. Brązowy Reagan spogląda na Dwighta Eisenhowera, którego pomnik stoi po drugiej stronie Grosvenor Square, przed amerykańską ambasadą.
Tytan zimnej wojny
Pomnik odsłonięto podczas podniosłej ceremonii, podczas której przemawiało po kolei wielu amerykańskich i brytyjskich dyplomatów oraz polityków. Wśród zaproszonych była Margaret Thatcher, która jednak z powodu wieku i złego stanu zdrowia nie pokazuje się publicznie. W zamian przekazała list, który odczytał szef brytyjskiego MSZ William Hague.
Pani premier bardzo wysoko ceniła Raegana i podczas swojego urzędowania traktowała go jako bliskiego sojusznika. Oboje łączyły konserwatywne poglądy i jednoznacznie nieustępliwe nastawienie wobec ZSRR. "Dzięki swojej sile i przekonaniu o słuszności działań, dał milionom ludzi wolność, po tym jak runęła żelazna kurtyna", napisała Thatcher.
"To była przyjemność być jego przyjacielem. Mam nadzieję, że statua będzie przypominać kolejnym pokoleniem o wielkim długu, który mamy u niego", przekazała "Żelazna Dama".
Źródło: BBC News