Takiego scenariusza nie przewidują nawet hollywoodzkie filmy. Siły powietrzne Wielkiej Brytanii uczestniczyły w nietypowej akcji. Otóż RAF musiał ratować z opresji pilota samolotu, który na wysokości ponad 4,5 tys. metrów nad ziemią nagle stracił wzrok.
65-letni Jim O'Neill leciał dwuosobowym samolotem Cessna z lotniska w Prestwick w Szkocji do Colchester w hrabstwie Essex kiedy w jednej chwili stracił wzrok.
- Na początku pomyślał, że został oślepiony przez promienie słoneczne, ponieważ miał problem z dostrzeżeniem sprzętu na pokładzie. Problem zgłosił do bazy na ziemię - powiedział oficer RAF, Andy Hynd. Jednak pilot leciał dalej. - Kontrolerzy lotów odnotowali, że jego samolot zmniejsza wysokość i skręca. Skontaktowali się z pilotem i zapytali czy chce kontynuować lot. Wtedy odpowiedział, że nie - powiedział Andy Hynd.
RAF sprowadza pilota na ziemię
Mimo wysiłków kontrolerów lotów, O'Neill miał problemy z samodzielnym lądowaniem. Wtedy RAF zdecydował się na wysłanie po niego samolotu.
- Na początku pomyślał, że został oślepiony przez promienie słoneczne, ponieważ miał problem z dostrzeżeniem sprzętu na pokładzie. Problem zgłosił do bazy na ziemię. Kontrolerzy lotów odnotowali, że jego samolot zmniejsza wysokość i skręca. Skontaktowali się z pilotem i zapytali czy chce kontynuować lot. Wtedy odpowiedział, że nie. ah
Akcja powiodła się i O'Neill szczęśliwie wylądował. Całe wydarzenie zostało uznane za prawdziwy cud. - RAF jest przyzwyczajony do eskortowania, jednak dotyczy to przede wszystkim samolotów, które się zgubiły. Nie mamy doświadczenia w pilotowaniu ślepych pilotów - powiedział Hynd. I dodał: "To był wysiłek całej grupy ludzi i jesteśmy dumni, że sprowadziliśmy pilota całego na ziemię".
O'Neill tuż po lądowaniu został przebadany przez lekarzy RAF a następnie przewieziony do Queen's Hospital w Romford.
Źródło: bbc.co.uk, webhosting.pl
Źródło zdjęcia głównego: RAF