Putin zdecydowanie przeciwko atakowi na Iran

Aktualizacja:

- Nie powinniśmy nawet myśleć o użyciu siły w regionie Morza Kaspijskiego - stwierdził podczas wizyty w Teheranie prezydent Władimir Putin. To wyraźny znak sprzeciwu Rosji przeciwko ewentualnemu atakowi na Iran.

Putin nie wyobraża sobie również, aby działania przeciwko Iranowi prowadzone były przy współpracy jakiegokolwiek jego sąsiada: - Musimy się zgodzić, że używanie terytorium jakiegokolwiek kraju leżącego nad Morzem Kaspijskim w ataku na inny jest niemożliwe - przekonywał prezydent.

To wyraźny głos Rosji w sporze o nuklearny arsenał Iranu. Zachód oskarża Teheran o dążenie do posiadania broni jądrowej, a prezydent Mahmud Ahmadineżad tłumaczy, że chodzi mu tylko o uzyskanie energii dla celów pokojowych. W tych zapewnieniach Irańczyków wspierają Rosjanie, którzy pomagają im w budowie reaktora w Buszehr. - Użycie siły nie jest wyjściem z tego sporu - podkreśla Putin.

Niepewna wizyta Podróż Putina do Teheranu długo stała pod znakiem zapytania. Po serii doniesień o grożących zamachach, prasowych, kolejnych dementi i sprzecznych komunikatach służb prasowych Kremla, rosyjski prezydent w końcu jednak wylądował w Teheranie.

Jeszcze wczoraj rano wizyta stała pod znakiem zapytania. Rzecznik Kremla, po wcześniejszych solennych zapewnieniach, że do podróży dojdzie, po kilku godzinach nie był już tego pewien. Wszystko przez prasowe doniesienia o grożącym Putinowi w Teheranie zamachowi terrorystycznemu szykowanemu przez nieznaną organizację.

W końcu sam Putin przerwał spekulacje i na spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel stwierdził jednoznacznie: - Oczywiście, że jadę do Iranu. To jednak nie był koniec perturbacji wokół środkowoazjatyckiej podróży rosyjskiego prezydenta - nie było wiadomo, czy samolot z nim na pokładzie na teherańskim lotnisku wyląduje jeszcze w poniedziałek wieczorem, czy dopiero dziś rano. Dopiero wieczorem okazało się ostatecznie, że wizyta zacznie się we wtorek.

Oficjalnie rozmowy o morzu Mimo, że głównym tematem wizyty Putina będzie z pewnością irański program atomowy, to jednak oficjalnym powodem podróży jest teherański szczyt państw Morza Kaspijskiego. O prawnym statusie tego akwenu rozmawiać będą liderzy wszystkich krajów leżących nad Morzem Kaspijskim - Iranu, Azerbejdżanu, Kazachstanu, Turkmenistanu i Rosji.

Iran stoi na stanowisku, że Morze Kaspijskie powinno być podzielone "sprawiedliwie", czyli na pięć równych części. Pozostałe kraje się na to nie zgadzają i uważają, że wielkość sektorów narodowych winna być uzależniona od długości linii brzegowej. Natomiast Rosja opowiada się za wytyczeniem 15-milowej strefy, która pozostawałaby w jurysdykcji każdego z państw nadbrzeżnych, i wspólnym wykorzystaniem wód poza granicami takiej strefy.

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl