"Putin szanuje siłę, nie słabość"


Od czasu powrotu na Kreml prezydent Rosji Władimir Putin przyjął antyzachodnią postawę, a ostatnio doszło do konfliktu ws. Syrii. "Takie zachowanie domaga się twardej odpowiedzi Zachodu" - pisze w piątek "The Economist".

Jak przypomina tygodnik, od czasu dojścia do władzy w USA Baracka Obamy jego administracja mówiła o "resecie" w stosunkach w Moskwą. Takie bardziej przyjacielskie podejście miało swoje pozytywne strony, m.in. podpisanie nowego traktatu o redukcji zbrojeń strategicznych i sprawiło, że dialog z Iranem stał się "odrobinę bardziej konstruktywny" - przypomniała gazeta.

Fałszywe nadzieje USA

Jednak polityka "resetu" była oparta na dwóch fałszywych nadziejach. Że Miedwiediew, któremu Putin "pożyczył prezytenturę" na jedną kadencję w 2008 roku, rzeczywiście będzie rządził krajem i że niektórzy członkowie jego rządu wykażą liberalne, prozachodnie instynkty.

Jednak wraz z powrotem nowego-starego prezydenta rozpoczęło się gnębienie opozycji i objawiła się postawa "niet" - pisze "The Economist".

Dwie metody Dlatego proponuje on, by wejść w konstruktywne relacje z Moskwą na froncie ekonomicznym, bo dzięki temu można by doprowadzić do większej liberalizacji Rosji.

Z drugiej strony Zachód powinien "potępić nieliberalną autokrację pana Putina". Według tygodnika Obama powinien bez ogródek skrytykować słaby stan przestrzegania praw człowieka w Rosji, a Zachodni ambasadorzy nie powinni powstrzymywać się przed dialogiem z opozycjonistami, tylko dlatego, że to nie podoba się Kremlowi. "Także w polityce zagranicznej Zachód powinien przyjąć twardą postawę" - ocenia "The Economist". Nie można pozwolić Rosji na sprzeciw wobec planów budowy tarczy antyrakietowej w Europie, a Kreml nie powinien blokować rezolucji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, która zezwalałaby na akcję militarną w Syrii.

Z kolei przywódcy państw G20 powinni wytykać prezydentowi Rosji wspieranie reżimu Baszara el-Asada.

Co szanuje Putin?

"Putin szanuje siłę, nie słabość" - podkreśla brytyjskie czasopismo i wskazuje, że widać to najlepiej na przykładzie najbardziej skandalicznych działań jego rządu: skazania na wieloletnie więzienie Michaiła Chodorkowskiego (niegdyś najbogatszego człowieka w Rosji), śmierci prawnika Siergieja Magnickiego w rosyjskim więzieniu i zabójstwa Aleksandra Litwinienki w Londynie.

W przypadku takich spraw najlepiej jest - sugeruje "The Economist" - ustalić, którzy przedstawiciele władz są za to odpowiedzialni i odmawiać im wydania wiz i zamrażać ich konta. Podobnie trzeba walczyć z praniem brudnych pieniędzy przez centra biznesowe na Zachodzie. Rosji nie należy tutaj jakoś wyszczególniać - piszą autorzy artykułu - ale "powinna być ona traktowana tak, jak inne autokratyczne iskorumpowane kraje".

Erosja podstaw władzy?

W ocenie tygodnika Putin kreuje się na silnego człowieka, ale ostatnia fala protestów pokazała, że jego poparcie spadło, a "podstawa jego władzy uległa erozji". Najlepszą zatem odpowiedzą na tę sytuację jest utrzymywanie zaangażowania ekonomicznego w Rosji i głośne krytykowanie naruszeń praw człowieka i demokracji zarówno w granicach Rosji, jak i poza nimi - podsumowuje "The Economist".

Autor: jak//gak/k / Źródło: "The Economist"