Putin czy Miedwiediew? A może ktoś trzeci? Cała Rosja (i nie tylko) zachodzi w głowę, kto zasiądzie na Kremlu wiosną przyszłego roku. Dotychczas raczej wykluczano możliwość wyborczej rywalizacji tandemu. Okazuje się jednak, że Putin bierze to pod uwagę. Dlaczego? Żeby stworzyć lepsze pozory demokracji. Bo wynik zostanie przesądzony już wcześniej.
Prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin mogą razem startować w wyborach prezydenckich w 2012 roku - tak twierdzi informator "Niezawisimej Gaziety" z bliskiego otoczenia prezydenta. Czy tak się stanie - jeszcze nie wiadomo. Ważne jest jednak to, że taki scenariusz zaczęto brać poważnie pod uwagę.
Zamiana miejsc?
Jeśli chodzi o przyszłość polityczną Rosji, tylko jedno jest pewne: prawdziwym przywódcą pozostanie Putin. Niezależnie od stanowiska, które by zajmował (prezydent lub premier).
Pod znakiem zapytania stoją natomiast dalsze polityczne losy Miedwiediewa. Nie można wykluczyć, że jeśli odejdzie z Kremla, to będzie to zamiana stanowisk z Putinem - zostałby premierem.
Wówczas scenariusz startu obu tych polityków w wyborach staje się całkiem sensowny. Putin wygrywa z Miedwiediewem, wyraźnie, ale jednak tak, by nie była to ogromna przewaga, więc ten drugi spada naturalnie na pozycję nr 2 w formalnej hierarchii władzy - czyli na szefa rządu.
Wybory odbędą się najprawdopodobniej 4 marca 2012. Osobę następnego prezydenta poznamy już jednak tak naprawdę wcześniej - w momencie rejestracji kandydatów.
Źródło: tvn24.pl