W Brukseli rozpoczął się w szczyt Unii Europejskiej. Temat spotkania - sytuacja w Libii i unijna polityka wobec ogarniętych rewoltami krajów Afryki Północnej. "Pułkownik Kaddafi musi natychmiast oddać władzę" - głosi projekt deklaracji przygotowany na szczyt przez przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
Występująca na szczycie kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że Kaddafi powinien ustąpić. Berlin nie uznaje go już za partnera do rozmów o przyszłości Libii - powiedziała Merkel.
Francja i Wielka Brytania apelują o uznanie powstańczej tymczasowej Narodowej Rady Libijskiej.
Węgierska prezydencja zapowiada nowe sankcje wobec reżimu w Trypolisie: zamrożenie aktywów koncernów naftowych i gazowych. A brytyjski premier David Cameron i prezydent Francji Nicolas Sarkozy w liście do Van Rompuya poparli wysiłki tymczasowej Rady, by przygotować nowy, reprezentatywny rząd Libii.
"Musimy wysłać jasny sygnał polityczny, że uważamy Radę za uprawionego interlokutora politycznego i ważny głos libijskiego narodu w tej fazie" - zaapelowali obaj przywódcy do "partnerów europejskich, naszych sojuszników oraz przyjaciół arabskich i afrykańskich".
Inni ostrożniejsi
Większość krajów UE uważa jednak taki gest za przedwczesny.
- Warto być w tej sprawie ostrożnym. W prawie międzynarodowym uznaje się państwa a nie rządy. Naszym zdaniem to nie jest ten moment, kiedy trzeba decydować o uznawaniu za partnera jednej czy innej organizacji czy grupy. Kluczową sprawą jest odpowiedź na problem humanitarny - mówił jeszcze w czwartek minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, który towarzyszy premierowi Donaldowi Tuskowi na nadzwyczajnym szczycie.
Źródło: PAP