- Powinno się unikać dowolności w traktowaniu poszczególnych grup ofiar. To dotyczy także planowanych przepisów odszkodowawczych w Polsce - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung". To komentarz do wypowiedzi polskiego wiceministra skarbu, że wskutek reprywatyzacji "Niemcy nie dostaną nic".
W wypowiedzi dla poniedziałkowego "Dziennika" odpowiedzialny za przygotowanie ustawy reprywatyzacyjnej Hubert Łaszkiewicz powiedział, że "dekretami z 1944 i 1945 r. Niemcy, ale także przedwojenni polscy obywatele narodowości niemieckiej, zostali wywłaszczeni i wysiedleni, bo uznano ich za wrogów narodu polskiego.
- Odwracanie tych przepisów oznaczałoby podważenie całego porządku ustalonego w Poczdamie. My tego nie zrobimy - powiedział gazecie Łaszkiewicz.
Komentując tę wypowiedź, "FAZ" zaznacza, że państwo prawa powinno przestrzegać wartości, na które się powołuje. - Naprawienie szkód będących konsekwencją niesprawiedliwości państwa jest czymś więcej niż wielkim wyzwaniem - ocenia gazeta.
Niemcy też mają doświadczenia
- Z jednej strony można uznać, że nie można ich naprawić, bo pieniądze nie uleczą krzywd cielesnych i duchowych. Z drugiej strony państwo prawa ma obowiązek na co dzień wcielać w życie podstawowe wartości, na które się powołuje - pisze gazeta, która przyznaje, że po dziesięcioleciach będzie trudno wynagrodzić niesprawiedliwość, której dopuszczono się w innym porządku ustrojowym albo pod władzą okupanta. Tym bardziej, że - jak zaznaczają dziennikarze - nowi właściciele też mają swoje prawa.
- Niemcy też mają doświadczenia z wywłaszczeniami w czasie sowieckiej okupacji - przypomina "FAZ". I ocenia, że choć przepisy mówiące o bezzwrotnym przejęciu mienia nie wygasły, to nie zamknięto ustawodawcy drogi do sprawiedliwego i lepiej służącego odbudowie wschodnich landów rozwiązania.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: FAZ, tvn24.pl