Torba plastikowa jest dla żółwia "na pierwszy rzut oka" smakowitym kąskiem. Wygląda bowiem jak meduza. Połknięta nie zaspokaja jednak głodu, a powoli zabija. Taki los spotkał żółwia morskiego w Australii. Na szczęście udało się go uratować.
Nierozsądne zachowanie ludzi nie po raz pierwszy zagraża zwierzętom. Plastikowe torby są bowiem ogromnym problemem nie tylko w wodnym świecie. Ich ofiarą padają także zwierzęta lądowe.
Opisywanemu żółwiowi na szczęście zdołano pomóc. Gdy złowrogi pokarm utknął mu w gardle, ten czując się coraz gorzej wypłynął na australijskie wybrzeże. I tylko dzięki temu zyskał szansę na pomoc.
Sukces ratowników, bolączka ekologów
Żółw morski, który waży ponad 150 kilogramów, po sprawnym ratunku trafił do pobliskiego ZOO. Ale żeby wyciągnąć giganta z wody trzeba było użyć kilku par rąk i wodnego skutera.
Do samochodu żółwia niosło czterech ratowników z australijskiego Queensland. Gad miał ponad metr długości. Gdyby nie ludzkie ręce prawdopodobnie zdechłby z głodu, bo torba która znajdowała się w jego przełyku skutecznie uniemożliwiała pokarmowi wędrówkę do żołądka. Żołądka, którego wiek oceniono na około 50 lat.
Źródło: APTN
Źródło zdjęcia głównego: aptn