Groźba kar za nieobecność na posiedzeniach rosyjskiego parlamentu sprawiła, że deputowani zaczęli masowo pojawiać się w Dumie. Jeden z nich, który przyszedł po raz pierwszy, rozbawił kolegów, bo nie mógł znaleźć wyjścia z sali.
Gazeta "RBK Daily" informuje w czwartek, że dzień wcześniej na posiedzeniu Dumy Państwowej zjawił się niemal komplet deputowanych, których w niższej izbie rosyjskiego parlamentu jest 450.
Jest to niebywałe osiągnięcie biorąc pod uwagę, że to już trzeci rok urzędowania, a pod koniec maja światowe media obiegł filmik pokazujący, jak przy użyciu 90 posłów można oddać 450 głosów. Skutkiem upublicznienia tego nagrania, zapowiedziano karanie za nieobecność w miejscu pracy, co jak widać wspaniale zadziałało.
Zagubieni i rozgadani w Dumie
Lepiej niż deputowany Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Leonid Słucki, który nie mógł trafić do wyjścia, poradził sobie znany zapaśnik Aleksandr Karelin. Choć także był na posiedzeniu po raz pierwszy, orientował się lepiej i zdołał wyjść z sali samodzielnie.
Deputowanych było w sali tak wielu i zachowywali się tak głośno, że jeden z bywalców - przedstawiciel Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej Wiktor Iljuchin - poskarżył się przewodniczącemu Dumy Borysowi Gryzłowowi, że z powodu gwaru nie słyszało się mówców podczas godziny pytań.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia