Izraelski premier Benjamin Netanjahu ogłosił rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Decyzja została podjęta po załamaniu się rozmów w koalicji rządzącej na temat budżetu. Może to oznaczać, że w najbliższych miesiącach Izrael nie zaatakuje Iranu.
Netanjahu ogłosił swoją decyzję we wtorek wieczorem podczas transmitowanego przez telewizję przemówienia. Premier nie powiedział kiedy konkretnie mają odbyć się przyśpieszone wybory, ale stwierdził, że będzie to w przeciągu trzech miesięcy. Pierwotnie planowano je na jesień 2013 roku.
- W tych trudnych czasach, w obliczu zagrożeń ekonomicznych i militarnych, moim obowiązkiem jako premiera jest przedłożyć dobro narodu ponad wszystko. Tak więc postanowiłem dla dobra Izraela zarządzić głosowanie tak szybko, jak to możliwe - stwierdził premier.
Skomplikowana sytuacja
Decyzja Netanjahu jest motywowana nieudanymi rozmowami na temat budżetu na 2013 rok, prowadzonymi bez rezultatu na łamach koalicji rządzącej złożonej z pięciu partii i kontrolującej jedynie 66 miejsc w 120 osobowym Knesecie. Główna partia rządowa, Likud, nie doszła do porozumienia z swoimi mniejszymi partnerami odnośnie cięć w wydatkach państwowych.
Netanjahu sprawuje urząd premiera od 2009 roku i wszystko wskazuje na to, że będzie to robił dalej, bowiem Likud prowadzi w sondażach nad ewentualną opozycją. Głównymi tematami przewodnimi nadchodzącej kampanii wyborczej będą niemal na pewno problemy ekonomiczne Izraela i irański program atomowy.
Wybory mogą oznaczać, że siłowe rozwiązanie tego ostatniego "problemu" oddala się o co najmniej kilka miesięcy. Netanjahu może oczekiwać wzmocnienia swojej pozycji przed ewentualnym zdecydowaniem się na drastyczny krok, jakim jest atak na Iran.
Autor: mk//kdj/k / Źródło: Reuters