Tysiące ludzi wyszły w środę na ulice indonezyjskich miast. Protestowali przeciwko polityce prezydenta Susilo Bambanga Yudhoyono. Do demonstracji doszło rok po rozpoczęciu drugiej kadencji prezydenta.
Manifestacje odbyły się w stolicy kraju Dżakarcie oraz w miastach: Bandung, Surabaya, Makassar i Bogor. Doszło tam do krótkich starć z policją - informowały lokalne media.
Prezydent się broni
W Dżakarcie zmobilizowano blisko 20 tysięcy policjantów.
Część protestujących zgromadziła się przed pałacem prezydenckim, krzycząc "SBY zawiódł" - hasło nawiązuje do inicjałów prezydenta.
W ostatnich miesiącach popularność Yudhoyono spadła. Jest to następstwo między innymi serii afer korupcyjnych. - Nie udało mu się wykorzenić korupcji - mówił jeden z manifestantów.
Na razie na ulicach stolicy panuje spokój.
61-letni były generał Yudhoyono, wybrany w 2004 roku na prezydenta i ponownie w roku 2009, wezwał manifestantów, by nie destabilizowali kraju.
Winne PKB
Wielu Indonezyjczyków ocenia, że nie odczuwa dobrej koniunktury w kraju, który zdołał oprzeć się kryzysowi światowemu. W tym roku wzrost gospodarczy w Indonezji przekroczył 6 proc. PKB.
Yudhoyono prowadził kampanię wyborczą pod hasłem kontynuacji strukturalnych reform gospodarczych oraz utrzymania tempa wzrostu PKB na poziomie z 2007 i 2008 roku - ponad 6 procent.
Źródło: PAP