Znany portugalski dziennikarz Carlos Castro został wykastrowany i pobity na śmierć w luksusowym hotelu na Manhattanie. Jego towarzysz - zamieszany w sprawę - jest zatrzymany w zakładzie psychiatrycznym - podała agencja Reutera.
65-letni Castro został wykastrowany i pozostawiony w kałuży krwi. Po autopsji specjaliści medycyny sądowej orzekli zabójstwo.
- Przyczyną śmierci były uderzenia tępym narzędziem w głowę i ucisk karku - powiedziała rzeczniczka biura medycyny sądowej Ellen Borakove, odmawiając odpowiedzi na pytania o inne obrażenia. Dodała też, że osoba zamieszana w sprawę - 20-letni Renato Seabra - przebywa w nowojorskim zakładzie psychiatrycznym.
Laptop narzędziem zbrodni?
Obaj mężczyźni zameldowali się w hotelu InterContinental niedaleko Times Square około 10 dni temu. Nagie ciało Castro znaleziono w pokoju w piątek wieczorem miejscowego czasu.
Według "New York Post" zamordowany dziennikarz był pobity i wykastrowany, najprawdopodobniej przy pomocy potłuczonego kieliszka do wina. Dziennik dodał też, że w pokoju znaleziono zakrwawiony laptop, a policja ustala, czy był on narzędziem zbrodni. Sam Seabra miał trafić do lokalnego szpitala z podciętymi nadgarstkami, stamtąd - już w asyście detektywów - na oddział psychiatryczny szpitala Bellevue.
Źródło: Reuters