Prezydent: NATO musi reagować na akty agresji wobec Gruzji


NATO musi w sposób jednoznaczny stwierdzić, że wszelkie akty agresji wobec Gruzji "spotkają się z reakcją" - powiedział Lech Kaczyński po spotkaniu w Izraelu z gruzińskim prezydentem Micheilem Saakaszwilim.

- Nie może być tak, że Pakt Północnoatlantycki obiecuje w kwietniu komuś członkostwo, stwierdza, że będzie członkiem, nie mija więcej niż kilkanaście dni, a to państwo przeżywa bardzo poważne kłopoty związane ze znaczną częścią swojego terytorium - zaznaczył Lech Kaczyński.

Kaczyński podkreślił, że kilka tygodni po natowskie deklaracji w sprawie członkostwa Gruzji i Ukrainy "doszło do zdarzeń, które grożą aneksją jednej piątej terytorium Gruzji i dwóch trzecich wybrzeża morskiego tego kraju".

Warszawa wspiera Tbilisi

W ocenie prezydenta, w związku z tym NATO "w tych warunkach powinno wykazać swoją wiarygodność".

Prezydent jest również zdania, że "ostatnie działania na terenie Abchazji naruszają zasady prawa międzynarodowego" i są "w istocie wkroczeniem na terytorium obcego państwa".

Kaczyński przypomniał po raz kolejny, że Polska stoi na gruncie integralności terytorialnej Gruzji, a Abchazja jest częścią Gruzji.

Saakaszwili obawia się bolszewików

Ze swojej strony Micheil Saakaszwili podkreślił, że nie chce, by powtórzyła się sytuacja z lat 20. XX wieku, gdy bolszewicy zajęli Kaukaz, później zaatakowali Polskę, a następnie wkroczyli do krajów bałtyckich i Finlandii. - Nie chcę, żeby ta historia się powtórzyła, ale jest dużo podobnych bardzo sytuacji - ocenił Gruzin.

Jego zdaniem, Rosjanie mówią teraz otwarcie o użyciu siły przeciwko Gruzji: - Trzeba zrozumieć, o co tu chodzi, co jest na szali. Jak dodał, chodzi o korytarz energetyczny dla Europy, "zabicie wirusa demokracji w postsowieckich krajach, zawrócenie historii i zrewidowanie granic".

Saakaszwili zaznaczył, że Polska, a szczególnie prezydent Lech Kaczyński jest "bardzo świadom sytuacji" i "rozumie ją dużo lepiej od wielu innych".

Polska aktywna na Kaukazie

Polska nie pierwszy raz zabiera głos w gruzińsko-abchaskim konflikcie. W kwietniu w Gruzji przebywali przedstawiciele prezydenta. Ostatnio, w poniedziałek, w Tbilisi wizytę złożyli szefowie dyplomacji pięciu państw Unii Europejskiej, w tym Radosław Sikorski.

Szefowie dyplomacji Słowenii, Polski, Litwy, Łotwy i Szwecji spotkali się z prezydentem Saakaszwilim, by porozmawiać o pogorszeniu stosunków gruzińsko-rosyjskich. Ministrowie, tak jak prezydent Kaczyński, poparli suwerenność Gruzji oraz jej integralność terytorialną.

Nieoficjalnie wiadomo również, że 26 maja Lech Kaczyński ponownie spotka się z Saakaszwilim w Tbilisi z okazji święta narodowego Gruzji.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O STOSUNKACH POLSKO-GRUZIŃSKICH

Abchazja zaostrza konflikt

Kaukaski kryzys dotyczy Abchazji - separatystycznego regionu, który oddzielił się od Gruzji po wojnie w latach 90. W ostatnich tygodni buntownicy z Suchumi zestrzelili, jak twierdzą, cztery bezzałogowe samoloty gruzińskie. Tbilisi zaprzecza tak wysokim stratom i oskarża Suchumi oraz wspierającą je Rosję o dążenie do wojny.

Moskwa, która od lat nieformalnie wspiera Abchazję, w odpowiedzi na kryzys wzmocniła w regionie liczebność swych sił pokojowych pod egidą Wspólnoty Niepodległych Państw.

Źródło: PAP, lex.pl