Dlaczego prezydent Lech Kaczyński powiedział, że nie złoży teraz podpisu pod ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego? Według francuskiego "Le Monde" zrobił to, bo chciał "porachować się" z premierem Donaldem Tuskiem.
"Mający słabe notowania w sondażach konserwatywny prezydent Kaczyński korzysta z okazji, by uregulować porachunki ze swoim przeciwnikiem, liberałem i euroentuzjastą premierem Donaldem Tuskiem" - pisze francuska gazeta. Według "Le Monde", prezydent Kaczyński postanowił po raz kolejny zwrócić się w stronę swojego najbardziej radykalnego elektoratu, skupionego wokół katolickiej i antyeuropejskiej rozgłośni Radio Maryja. Dziennik wyraża opinię, że Polsce grozi powrót do kryzysu politycznego sprzed kwietnia tego roku, gdy polski parlament po długich walkach między PiS a PO ratyfikował Traktat Lizboński.
Nie wiadomo, czy oznacza to, że Lech Kaczyński podpisze dokument mimo odrzucenia Traktatu przez Irlandię. Wcześniej prezydent mówił, że "Jeżeli Irlandia ratyfikuje Traktat Lizboński, to Polska też go ratyfikuje". Tymczasem w piątek biuro prasowe francuskiego prezydenta Nicolasa Sarkozyego napisało w oświadczeniu, że w rozmowie telefonicznej między Kaczyńskiego z Sarkozym "polski prezydent zapewnił, że Polska nie będzie przeszkodą na drodze do ratyfikacji traktatu".
Źródło: PAP, tvn24.pl