Izraelski premier Ehuda Olmerta jest podejrzany o przyjmowanie łapówek. Izraelski dziennik "Haarec" napisał w piątek, cytując źródła policyjne, że "zebrane dowody są bardzo poważne i każda inna osoba byłaby już aresztowana".
Podejrzewa się, że jako burmistrz Jerozolimy oraz minister handlu i przemysłu Olmert występował o pokrycie kosztów tej samej podróży zagranicznej z kilku źródeł publicznych, łącznie ze źródłami państwowymi - ogłosiła w specjalnym komunikacie policja.
Izraelskie media elektroniczne podały, że dowody winy premiera, zebrane przez prowadzących śledztwo, są tak duże, że Olmert niemal na pewno stanie przed sądem.
Ciemne interesy izraelsko-amerykańskie
Dochodzenie dotyczy ogromnych sum pieniędzy, które izraelski premier miał przyjąć w latach 1993-2003 od nowojorskiego finansisty żydowskiego pochodzenia Morrisa (Moshe) Talansky'ego. Amerykański biznesmen zeznał, że wręczył Olmertowi ponad 150 000 dolarów, w czasach gdy ten był burmistrzem Jerozolimy.
Talansky również wcześniej składał "dotacje" na ręce Olmerta. Miał także finansować różne luksusowe przyzwyczajenia i podróże Olmerta, m.in. zakup drogich cygar i wynajm ekskluzywnych hoteli. Amerykański biznesmen będzie zeznawać po raz kolejny 17 lipca.
Nowe wybory i premier
Olmert zgodził się pod presją własnej partii Kadima oraz nacisków z zewnątrz, na zwołanie we wrześniu wewnętrznych wyborów. Miałyby one wyłonić nowego przywódcę partii, który będzie też kandydatem na premiera w przypadku dymisji obecnego szefa rządu.
W maju, premier Izraela oświadczył, że poda się do dymisji, jeśli zostanie formalnie postawiony w stan oskarżenia.
Źródło: PAP, tvn24.pl