Babisz przed spotkaniem z Macronem: nie mogę zaakceptować jego słów o migracji


Premier Czech Andrej Babisz zapowiedział w środę, że na spotkaniu szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej z francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem będzie mowa między innymi o jego krytycznych uwagach na temat polityki V4 wobec migracji. Jak podkreślił szef czeskiego rządu, Macron "wypowiedział się w sposób", którego on nie może zaakceptować.

- Wypowiedź francuskiego prezydenta bardzo mnie zaskoczyła, bo sądziliśmy, że będzie chciał Europę jednoczyć, a on się wypowiedział w sposób, którego nie mogę zaakceptować i bardzo dla nas negatywny - powiedział Babisz na konferencji prasowej po pierwszym posiedzeniu swego rządu, który został zaprzysiężony w środę.

Na swoim profilu na Twitterze czeski premier napisał: "W czwartek przed posiedzeniem Rady Europejskiej razem z pozostałymi premierami V4 spotkam się z Emmanuelem Macronem. Będzie o czym rozmawiać. Chociażby o niektórych nieszczęśliwych wypowiedziach o migracji".

Macron za wprowadzeniem sankcji

Babisz już w sobotę komentował wypowiedzi Macrona, który tego dnia mówił o powiązaniu unijnych funduszy z przyjmowaniem migrantów.

- Nie może być krajów, które ciągną ogromne korzyści z solidarności Unii Europejskiej, ale bronią energicznie swoich egoistycznych interesów, gdy chodzi o sprawy związane z imigracją - oświadczył Macron. - Jestem za wprowadzeniem sankcji w razie braku solidarności [krajów Unii Europejskiej w sprawie migracji - przyp. red.] oraz za warunkowym przyznawaniem funduszy strukturalnych - zaznaczył, nie wymieniając przy tym konkretnych krajów.

"Musimy być gotowi do reakcji"

Podczas spotkania z dziennikarzami Babisz podkreślił, że w Europie zmienia się podejście do migracji, także dzięki dyplomatycznym wysiłkom Czech.

- W sobotę dzwoniła do mnie kanclerz Niemiec Angela Merkel. To ciekawe, że Niemcy zmieniły retorykę, pan minister spraw wewnętrznych Horst Seehofer mówił wręcz o kontrolach na państwowych granicach i ja zwołałem w tej sprawie Radę Bezpieczeństwa Państwa i jesteśmy przygotowani. Pan kanclerz Austrii Sebastian Kurz jasno powiedział, że jeżeli Seehofer zamknie granice, to tak samo zrobi Austria, więc musimy być gotowi do reakcji - mówił Babisz.

Nawiązywał w ten sposób do wewnątrzniemieckiego konfliktu dotyczącego migracji, w którym przewodniczący CSU, siostrzanej partii CDU Angeli Merkel i jednocześnie szef MSW Niemiec Seehofer domaga się odsyłania migrantów z niemieckich granic.

"Model australijski"

Czeski premier sugerował też, że rozwiązania kryzysu migracyjnego nie muszą być skomplikowane.

- Rozwiązanie nie jest trudne. Jest model australijski, gdzie żaden statek nie może wpłynąć. Wyspa Ellis, miejsce, przez które przechodzili wszyscy przybysze do Ameryki. Także Ellis Island w Libii albo w Tunezji - wymieniał.

Na model australijski w rozwiązywaniu migracji Babisz wskazywał wielokrotnie, chociaż nie wdawał się w szczegóły. Australia prowadzi restrykcyjną politykę wobec migrantów, którzy próbują dotrzeć do jej brzegów. Marynarka wojenna tego kraju regularnie zawraca łodzie z migrantami, a osoby, którym udaje się dotrzeć do wybrzeży Australii, są wysyłane do opłacanych przez rząd w Canberrze obozów na wyspę Manus lub do Nauru. Tam rozpatrywane są ich wnioski o status uchodźcy. Nawet jeśli zostaną one uznane za uzasadnione, osoby te nie mają prawa osiedlić się w Australii.

Wyspa Ellis, o której mówił Babisz, położona na wysokości Manhattanu w Nowym Yorku, na przełomie XIX i XX wieku była głównym centrum przyjmowania imigrantów do Stanów Zjednoczonych. Do ostatecznego zamknięcia w 1954 roku centrum przyjęło 12 milionów migrantów. Babisz wskazuje na historyczne amerykańskie rozwiązanie od dłuższego czasu.

Podczas spotkania z dziennikarzami w środę Babisz odwoływał się także do wyników wyborów we Włoszech i Słowenii, a także do swoich rozmów z premierami i politykami z Belgii lub Danii. Jego zdaniem dowodzą one zmieniającego się podejścia do problemu migracji.

Budżet Unii Europejskiej

Premier mówił także o planowanym budżecie Unii Europejskiej, który ma być jednym z tematów zbliżającego się szczytu Unii.

- Uważam to za skandal, że Komisja Europejska zaproponowała budżet Unii, która po odejściu Wielkiej Brytanii będzie miała 15 procent obywateli mniej, zwiększony o 20 procent, czyli o 25 miliardów euro więcej - mówił Babisz. Podkreślił, że trzy priorytety, którymi kierują się w sprawach budżetowych Czechy, to: utrzymanie budżetu na obecnym poziomie, utrzymanie na takim samym poziomie funduszu spójności oraz polityki rolnej oraz ochrona zewnętrznych granic Europy.

Autor: kb//now / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia-Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International | Jiří Vítek