Premier Rumunii Victor Ponta ogłosił w sobotę trzydniową żałobę narodową po pożarze w klubie nocnym w Bukareszcie. W piątek wieczorem w klubie doszło do eksplozji i pożaru. W niedzielę wieczorem liczba ofiar wzrosła do 30, rannych zostało 180 uczestników koncertu. Najmłodsza ofiara miała 15 lat, w pożarze zginęło także dwóch członków zespołu, który w klubie grał koncert.
Żałoba w Rumunii obowiązuje od soboty do poniedziałku włącznie. Premier Ponta w związku z tragedią przerwał wizytę oficjalną w Meksyku i wraca do kraju.
W związku z tragedią prezydent Andrzej Duda przesłał kondolencje prezydentowi Rumunii Klausowi Iohannisowi.
Pożar w czasie koncertu
W popularnym wśród młodzieży klubie Colectiv w piątek wieczorem odbywał się koncert rockowy zespołu heavymetalowego "Goodbye to Gravity", któremu miały towarzyszyć efekty pirotechniczne. Na widowni znajdowało się około 400 osób.
Wszczęte zostało już śledztwo, które ma ustalić przyczyny tragedii w klubie nocnym. Według wstępnych ustaleń jeden z członków zespołu, który grał koncert, odpalił na scenie sztuczne ognie, od których zapalił się sufit i część dekoracji.
Według świadków, w rezultacie eksplozji i pożaru osoby obecne w klubie ogarnęła panika. Ludzie tratowali się wzajemnie usiłując za wszelką cenę wydostać się z sali koncertowej, która miała tylko jedno wąskie wyjście.
Służby medyczne obecnie zajmują się identyfikacją ofiar tragedii. W tej chwili niepotwierdzona jest jeszcze tożsamość trzech osób. Wśród 30 ofiar pożaru jest dwóch członków zespołu grającego koncert. Najmłodsza ofiara to 15-letnia dziewczyna.
W szpitalach znajduje się ponad 140 rannych. Kilkunastu jest w stanie bardzo ciężkim lub krytycznym i lekarze walczą o uratowanie ich życia.
Rumuńskie władze ustalają także, kto wydał zgodę na funkcjonowanie klubu, który nie posiadał wyjść ewakuacyjnych oraz systemu przeciwpożarowego.
Autor: PM/tr / Źródło: TVN24/PAP