Po dramatycznych sobotnio-niedzielnych walkach powstańców z reżimem Muammara Kaddafiego w mieście Zawija na zachodzie kraju, powstańcy zmusili siły wierne dyktatorowi do wycofania się w stronę Trypolisu i przejęły kontrolę nad autostradą do Tunezji, którą do miasta docierało paliwo i żywność.
Powstańcy zatknęli swoje flagi 50 km od stolicy, w mieście Zawija, które jest ostatnim ważnym punktem przed granicą z Tunezją. To oznacza, że lada dzień może się rozpocząć oblężenie Trypolisu.
Flagi na ulicach i sklepach
Rebelianci zaatakowali z gór i nie przygotowani do odparcia ognia żołnierze Kaddafiego szybko wycofali się do Zawii. Tam walki przeniosły się w niedzielę. Kilkudziesięciu rebeliantów, po godzinach tropienia służb wiernych dyktatorowi opanowało miasto i rozpoczęło triumfalny pochód, wnosząc okrzyki "Allahu Akbar" (Bóg jest wielki - red.).
Czerwono-czarno-zielone flagi wiszą już na ulicach i sklepach, ale rebelianci mówią, że w mieście wciąż są ich wrogowie. Największe zagrożenie stanowią snajperzy i ich tropienie wciąż trwa, dlatego w Zawii od czasu do czasu da się jeszcze słyszeć strzały i wybuchy.
Czuję się, jakby to był pierwszy dzień mojego życia. Po miesiącach tułaczki i prób walki w końcu wróciłem do domu. LIBIA powstaniec
- Czuję się, jakby to był pierwszy dzień życia - powiedział jeden z ukrywających się do tej pory w pobliskich górach mieszkaniec Zawii. - Po miesiącach tułaczki i prób walki w końcu wróciłem do domu - dodał.
Miasto od lutego, kiedy w Libii zaczęły się pierwsze demonstracje i walki z reżimem Muammara Kaddafiego, było jednym z "najaktywniejszych" miast. Powstańcy szybko uformowali w nim swoje oddziały i dwukrotnie stanęli do walki z armią, nim zostali zmuszeni do ucieczki poza jego mury. W ostatnim tygodniu trwały przygotowania do ofensywy powstańców, a szlaki "przecierały" samoloty NATO, które kilka dni z rzędu bombardowały cele armii libijskiej w regionie.
Na drogowskazie widać już Trypolis
Trypolis nie jest jeszcze bezpośrednio zagrożony przez powstańców, ale wśród nich widać już poruszenie. Są szczęśliwi i się uśmiechają. - Jestem przekonany na 1000 procent, że do nocy całkowicie usuniemy z miasta naszych wrogów, a wtedy pozostanie droga na Trypolis - mówi Bin Jaffin Ali, powstaniec, a jeszcze kilka miesięcy temu sklepikarz.
Tymczasem w sobotni wieczór w stolicy kraju tłumy wyszły na ulicę, gdy w mieście rozeszła się plotka o ucieczce dyktatora i jego rodziny. Demonstracja trwała jednak tylko ponad godzinę, bo państwowa telewizja szybko zdementowała te informacje.
Koniec z "równowagą sił"
Zajęcie Zawii i kontrola nad morską autostradą do Tunezji może zakończyć swoisty "pat" trwający w Libii od wiosny. Do tej pory Kaddafi mógł się utrzymać w swojej stolicy mając zapewnione dostawy paliwa i żywności z Tunezji. Teraz zamknięcie tego zachodniego szlaku doprowadziło do zaciśnięcia się wokół dyktatora "pierścienia" zorganizowanego przez powstańców. Port w Trypolisie reżimowi też niczego nie daje, bo NATO zablokowało go już w kwietniu. W tej sytuacji libijski przywódca stoi "pod ścianą", bo przed sobą ma tylko setki kilometrów jałowej pustyni.
Źródło: Reuters