Pięć osób zginęło, ponad 400 ewakuowano, setki mieszkańców spędziło noc poza domem, wielu osób pozostało bez dachu nad głową - to dramatyczny bilans powodzi jakie dotknęły Walię, Yorkshire, Shropshire, Herefordshire i Worcestershire. Trwa pomoc mieszkańcom.
Na północnym wschodzie Wielkiej Brytanii obowiązuje jeden z najwyższych stopni zagrożenia żywiołem. To tragiczny efekt ciężkich deszczów, po których wylało kilka lokalnych rzek.
Eksperci pocieszają. Rzeki już się uspokoiły, natomiast wciąż pada nieustający deszcz. Władze miast dotkniętych powodzią nadal ze strachem spoglądają na poziom rzek. Obawiają się, że może dojść do kolejnej tragedii. Rzeki pozostają pod ścisłą kontrolą, a mieszkańcom w ewakuacji pomagają władze miast.
Ewakuowano ich łodzią
Jednak nie dla wszystkich prognozy są optymistyczne. Mieszkańcy okolicy Teesside wciąż są zagrożeni. 110 osób pośrodku nocy opuszczali swoje domostwa łodzią ratunkową. Reszcie mieszkańców udało się uciec przed żywiłem minibusami, lub promem, które zorganizowały władze miasta. Większość z nich to starsi ludzie, którzy mieszkali w parterowych domach.
Setki osób po ewakuacji trafiło do pobliskiej szkoły, w której spędzili noc. Kiedy powrócą do swoich domów - nie wiadomo.
Mało optymistyczne prognozy
Agencja Środowiska zgodnie podają, że bardzo deszczowego lato przyczyniło się do tak drastycznej sytuacji, a kolejne ulewy z pewnością jej nie poprawią.
- To straszne i okropne ale pracujemy ciężko, obecnie udało nam się ewakuować juz ponad 400 osób - mówi policjant. Policyjne helikoptery również pomagają w ewakuacji.
Źródło: BBC, PAP