Czternastu jemeńskich żołnierzy zginęło podczas próby odbicia z rąk szyickich bojowników miasta Bajhan, w prowincji Szabwa, leżącej na południu Jemenu - poinformowały źródła wojskowe.
Miasto Bajhan, położone przy głównej trasie wiodącej do stolicy Jemenu Sany, uważane jest za bastion bojowników Huti w tej części kraju. Jak poinformowały źródła wojskowe, w starciu zginęło bądź odniosło obrażenia także kilku wspieranych przez Iran szyickich rebeliantów.
Kruchy rozejm
Lokalne władze uznały niedzielę za "najbardziej krwawy dzień" od początku kwietnia, kiedy to zaczął obowiązywać rozejm zawarty między rządem Jemenu a rebeliantami i ich sojusznikami. Jest on wynikiem intensywnych konsultacji prowadzonych w Sanie, opanowanej przez Huti, oraz w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, która dowodzi sunnicką koalicją prowadzącą w Jemenie interwencję wojskową. Jemen pogrążony jest w chaosie od 2011 roku, kiedy to społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Rijad rządowi. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju tzw. Państwo Islamskie i Al-Kaida. Według ONZ od marca ub. roku zginęło w Jemenie ok. 6,3 tysiąca osób, z czego połowę stanowią cywile.
Autor: dasz/kk / Źródło: tvn24.pl, PAP