- Potępiam w najmocniejszej z form ataki terrorystyczne w Bombaju - powiedziała przebywająca z wizytą w Wietnamie prezydent Indii Pratibha Devisingh Patil. W nocnej wojnie z terrorystami śmierć poniosło 101 osób, wśród nich sześć obcokrajowców, a 287 jest rannych - podała agencja Reuters.
- Ten bezmyślny atak jest sprawką tych, którzy nie mają szacunku dla życia ludzkiego i podążają drogą destrukcji - powiedziała Patil.
Do zamachu przyznała się już mało znana grupa Mudżahedini Dekanu.
Horror w Bombaju
Terroryści uzbrojenie w broń automatyczną wtargnęli do luksusowych hoteli, szpitala i stacji kolejowej. Strzelali na oślep. Są zakładnicy.
Głównym celem terrorystów, którzy w nocy miejscowego czasu zaatakowali kilka punktów Bombaju byli obcokrajowcy - donosiła indyjska telewizja. - Terroryści szukali Brytyjczyków lub Amerykanów - relacjonował na gorąco jeden z Brytyjczyków, któremu udało się umknąć z obławy.
- Mam nadzieję, że cierpienie przejdzie szybko i sprawcy zostaną doprowadzeni przed wymiar sprawiedliwości - powiedziała indyjska prezydent.
Dotąd indyjska policja zabiła trzech terrorystów, a dziewięciu zatrzymała.
Źródło: Reuters