- Z kryzysu na Ukrainie najbardziej cieszy się Rosja – stwierdził w TVN24 Henryk Wujec. Według niego Polska straciła możliwość wpływu na decyzje Kijowa i może działać tylko w ramach UE.
- Nastąpiło zaostrzenie konfliktu Juszczenko-Tymoszenko pod wpływem sytuacji w Gruzji i zbliżających się wyborów prezydenckich. Moim zdaniem nie bez dyskretnego wpływu Rosji – uważa Wujec.
We wtorek blok Julii Tymoszenko zawiązał nieformalny sojusz z prorosyjską Partią Regionów Ukrainy i komunistami. W przeprowadzonych tego dnia głosowaniach deputowani tych ugrupowań znacząco ograniczyli kompetencje prezydenta Wiktora Juszczenki i uprościli procedurę impeachmentu szefa państwa. W reakcji prezydencki blok Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS) wyszedł z koalicji rządzącej
Zdaniem Wujca z Forum Polsko-Ukraińskiego z tej sytuacji najbardziej cieszy się Rosja. - Zamiary, żeby Ukraina szybko znalazła się w strefie wpływów zachodnich, weszła do NATO i UE, zostały odsunięte. We wtorek jest spotkanie Ukraina-UE, ale będzie niekonkluzywne, bo nie wiadomo z kim rozmawiać – podkreślił.
Tymoszenko w ocenie Wujca jest w tym konflikcie silniejsza. - To populistka, ma poparcie społeczne i lepiej to rozgrywa. Juszczenko został zepchnięty do defensywy – stwierdził. Być może próbą wyjścia z narożnika jest wywiad prezydenta dla "Financial Times", którym oskarża panią premier o konszachty z Moskwą.
Według Wujca Polska natomiast straciła na Ukrainie wpływy, które miała za Pomarańczowej Rewolucji. – Wynika to trochę z polityki ostrożności obecnego obozu rządzącego, który nie chce antagonizować stosunków z Rosją. Tylko w Unii Europejskiej, jako motor jej działań, możemy coś zrobić – uważa Wujec.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/EPA