Polska nie ma już powodów, by opóźniać rozpoczęcie negocjacji w sprawie nowej umowy o partnerstwie Unia Europejska - Rosja. Taką deklarację złożył szef MSZ Radosław Sikorski tuż przed spotkaniem unijnych ministrów w Luksemburgu.
Sikorski przyznał jednak, że "nie ma pewności", że już we wtorek szefom dyplomacji państw UE uda się przyjąć blokowany dotychczas przez Polskę mandat negocjacyjny.
Negocjacje, oprócz Polski, blokowała do tej pory również Litwa. I jak powiedział szef litewskiego MSZ Petras Vaitiekunas, jego kraj nie jest wciąż zadowolony z propozycji zawartych w mandacie negocjacyjnym UE do rozmów z Moskwą.
Wilno ma obiekcje
- Obecny mandat i teraźniejszy punkt widzenia unijnej prezydencji [Słowenii - red.] nie jest satysfakcjonujący - powiedział przed luksemburskim spotkaniem Vaitiekunas.
Jak jednak zauważył Sikorski "sytuacja rozwija się szybko", a "stanowisko Litwy ewoluuje". Sam Vatiekunas również przyznał, że Wilno jest gotowe do kompromisu: - Przygotowaliśmy nasze propozycje i liczymy na ich przyjęcie - powiedział.
Na razie jednak, jak informują źródła dyplomatyczne, z powodu sprzeciwu Litwy szefowie dyplomacji państw UE mandatu nie przyjęli. Być może uda się go przyjąć na kolejnym spotkaniu ministrów 26 maja.
Nowy mandat negocjacyjny upoważni Komisję Europejską do podjęcia negocjacji z Moskwą na temat nowej umowy o partnerstwie i współpracy (ang. tzw. post-PCA).
Polska się wycofuje, Litwa trwa w sprzeciwie
Dotychczas - od jesieni 2006 roku - to Polska blokowała rozpoczęcie rozmów z Rosją. Warszawa odstąpiła jednak od weta, gdy spełnione zostały polskie warunki. Ku zupełnemu zakończeniu zbliża się bowiem spór handlowy z Rosją, dotyczący rosyjskiego embarga na polskie produkty zwierzęce i roślinne.
Z kolei Litwa domaga się przyjęcia dodatkowych deklaracji do mandatu dotyczących problemów w stosunkach z Rosją, takich jak bezpieczeństwo energetyczne czy zamrożone konflikty na Kaukazie.
Źródło: PAP, lex.pl