Europarlament ma w środę przedstawić swoje stanowisko w sprawie ustaleń szczytu UE z czerwca i projektu nowego Traktatu. - Wygląda na to, że polscy eurodeputowani "odpuszczają" walkę o wzmocnienie polskiej pozycji po 2017 roku - relacjonuje korespondentka TVN24 Inga Rosińska.
We wtorek swoje stanowisko w sprawie czerwcowych ustaleń przyjęła Komisja Europejska. Jej zdaniem mechanizm z Joaniny pozwalający na czasowe opóźnianie decyzji ma pozostać taki, jak zapisano w mandacie negocjacyjnym przyjętym na szczycie w Brukseli - czyli inaczej niż chciałby opolski rząd.
Europarlament także nieprzychylnie patrzył na polskie propozycje powrotu do dyskusji na temat systemu głosowania. - Sprawa traktatu nie będzie ponownie otwarta - mówi Elmar Brok, reprezentant Europarlamentu na konferencji międzyrządowej.
Jak donosi korespondentka TVN24 Inga Rosińska, nawet eurodeputowani PiS Adam Bielan i Michał Kamiński nie zamierzają już walczyć o propozycję premiera, dotyczacą umocnienia polskiej pozycji w Europarlamencie po 2017 roku. Zaprzestali już przekonywać europosłów w kuluarach, że poprawa systemu jest konieczna. Dzisiaj nawet nie będą uczestniczyć w debacie.
- Czytałem Pawła Jasienicę. Pisał on, że król Kazimierz jest uznany za wielkiego, bo odpuszczał na frontach, w których uważał, że wygrać się nie da - komentuje sprawę "dżentelmeńskiej umowy" i mechanizmu z Joaniny Michał Kamiński. Winą za nieprecyzyjne konkluzje szczytu obarcza nie minister Fotygę i ambasadora Tabińskiego, ale negocjatorów, którzy nie uczestniczyli w spotkaniu z prezydentem.
Na rozpoczynającym się posiedzeniu Parlamentu Europejskiego wystąpi też portugalski premier Jose Socrates. Jego orędzie będzie prezentacją zamierzeń Portugalii jako kraju przewodzącego Unii Europejskiej w tym półroczu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Korespondentka TVN24 Inga Rosińska