Polański mógł wpaść już wcześniej

 
Polański wpadł w Szwajcarii, a mógł w AustriiTVN24

Niewiele brakowało, a Roman Polański zostałby zatrzymany nie w Szwajcarii, tylko w Austrii. Z dokumentów uzyskanych przez Associated Press wynika, że amerykańscy prokuratorzy bacznie obserwowali pobyt reżysera w Austrii.

Urzędnicy w Los Angeles ustalili, iż Polański 23 września wymeldował się z jednego z austriackich hoteli. Wskazują na to e-maile otrzymane przez AP po złożeniu wniosku o udostępnienie publicznych dokumentów.

Austriacy mogli odmówić

Po uzyskaniu informacji urzędnicy rozważali możliwość wystosowania nakazu aresztowania Polańskiego do rządu austriackiego. Mieli jednak wątpliwości co do tego, na ile "przyjaźnie" zareaguje on na wniosek o ekstradycję.

Ostatecznie zdecydowali się więc poczekać na przylot Polańskiego do Szwajcarii, którego rząd zareagował bardziej "przyjaźnie". Trzy dni po wahaniach prokuratorów reżyser został zatrzymany w Zurychu.

Zatrzymany po latach

Polański został zatrzymany 26 września na lotnisku w Zurychu i umieszczony w areszcie ekstradycyjnym na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania z 1978 roku.

Wymiar sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych zarzuca mu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt.

Przed zakończeniem rozpoczętego przeciwko Polańskiemu postępowania karnego zbiegł on do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24