Pół roku po wejściu Francuzów Mali wybiera prezydenta


Pół roku po rozpoczęciu francuskiej interwencji zbrojnej w Mali rozpoczęły się wybory prezydenckie. Startuje w nich 27 kandydatów. Dwaj faworyci to były premier Ibrahim Boubacar Keita oraz były minister finansów i były szef Zachodnioafrykańskiej Unii Gospodarczej i Monetarnej (UEMOA) Soumaila Cisse.

Wybory, planowane jeszcze w ubiegłym roku, po zamachu stanu w marcu 2012 r., były wielokrotnie przesuwane z uwagi na trudną sytuację w kraju. Uprawnionych do głosowania jest blisko 6,9 mln ludzi.

Jeśli żaden kandydat nie zdobędzie zdecydowanej większości, druga tura odbędzie się 11 sierpnia. Kandydaci reprezentują 138 oficjalnie zarejestrowanych ugrupowań politycznych, powiązanych ze sobą licznymi koalicjami.

Dwaj faworyci

Najmocniejsza w kraju partia to socjalistyczny Sojusz na rzecz Demokracji w Mali - Partia Afrykańska na rzecz Solidarności i Sprawiedliwości (ADEMA-PASJ), posiadająca 51 mandatów w 147 osobowym parlamencie. Kandydat wystawiony przez tę partię w tegorocznych wyborach prezydenckich to 46-letni imało komu znany urzędnik Dramane Dembel, którego wybór był powszechnie krytykowany.

Zdecydowanymi faworytami są Soumaila Cisse ze Związku na Rzecz Republiki i Demokracji (URD) oraz Ibrahim Boubacar Keita reprezentujący Stowarzyszenie na rzecz Mali (RPM). Obaj kandydaci wywodzą się z partii ADEMA-PASJ. Keita to jej dawny przewodniczący, który po odejściu stworzył RPM, obecnie główną siłę opozycyjną w kraju.

Cisse z kolei, opuścił ADEMA-PASJ wraz z wieloma dysydentami po przegranej w wyborach prezydenckich w 2002 r. Stworzona przez niego URD to druga najsilniejsza partia na malijskiej scenie politycznej, posiadająca 34 mandaty w parlamencie.

Kraj wsparty z zewnątrz

Jeszcze kilka miesięcy temu nikt poważnie nie sądził, że po niezwykle trudnym minionym roku w Mali uda się przeprowadzić kolejne wybory prezydenckie. Kryzys polityczny i wojna domowa wynikła na skutek rebelii Tuaregów na północy kraju, obalenie przez malijskie wojsko w marcu zeszłego roku rządów prezydenta Amadou Toumani Toure i w końcu interwencja wojskowa Francji, doprowadziły do całkowitej stagnacji ekonomicznej kraju.

Niedzielne wybory obserwują liczne organizacje międzynarodowe, regionalne i lokalne. Po raz pierwszy do Mali swoich obserwatorów wysłały państwa Unii Europejskiej. Misja UE składa się z 80 obserwatorów oraz 8-osobowej grupy ekspertów analizujących m.in. prawo wyborcze, media i scenę polityczną. Nad bezpieczeństwem podczas głosowania 6 300 żołnierzy oenzetowskich sił pokojowych MINUSMA, wspomaganych przez 3 200 francuskich żołnierzy obecnych jeszcze w Mali.

Lokale wyborcze będą czynne do godz. 18 czasu lokalnego (20 czasu polskiego). Wyniki mają być znane dopiero 2 sierpnia.

Autor: mk//bgr / Źródło: PAP