Pokaz jedności


Po raz pierwszy w czasie kampanii przedwyborczej Brack Obama i Hillary Clinton stanęli obok siebie. Niedawni rywale wspólnie wystąpili na wiecu w New Hampshire.

Była Pierwsza Dama wezwała do poparcia czarnego senatora z Illinois, wychwalając go jako "przyszłego prezydenta USA", polityka inspirującego Amerykanów, który może przynieść krajowi niezbędne zmiany.

Oboje uścisnęli się potem serdecznie. "Dziękujemy, Hillary" - skandował tłum, złożony głównie z sympatyków Obamy wznoszących transparenty z ulubionym hasłem jego kampanii: "Zmiana, w którą możemy wierzyć".

W swoim przemówieniu Obama podkreślił ogromną rolę Hillary Clinton w kampanii Demokratów, zwłaszcza jej zasługi w ożywieniu politycznej aktywności kobiet, które jej przykład inspiruje.

Wiec w New Hampshire był wielką demonstracją jedności Partii Demokratycznej, po okresie ostrego podziału na zwolenników Clinton i Obamy w czasie przedłużających się prawyborów.

Według sondaży, nadal jednak około połowy Demokratów wolałoby Clinton jako kandydatkę partii w wyborach, z czego około 20-30 procent zapowiada nawet głosowanie w listopadzie na republikańskiego kandydata Johna McCaina.

Obamie jest podobno także wciąż niechętny Bill Clinton. Były prezydent uważa, że media traktowały nie fair jego małżonkę i faworyzowały senatora z Illinois.

W czwartek Obama zapowiedział, że jego kampania spłaci długi wyborcze Clinton, sięgające 20 milionów dolarów. Dając osobisty przykład, wypisał czek na 2300 dolarów - maksymalną sumę, jaką według przepisów mógł jako obywatel przekazać na ten cel.

Źródło: PAP, tvn24.pl