Pociskami z moździerzy zdemolowali posterunek

Aktualizacja:

Sześć osób nie żyje, co najmniej 20 jest rannych. To krwawe żniwo ataku, jaki lewaccy rebelianci z FARC przeprowadzili na posterunek policji w Vila Roca w stanie Cauca, 20 km od Cali.

Policyjny posterunek ostrzelano z domowej roboty moździerzy z przejeżdżającego w odległości 50 metrów samochodu terenowego. W tym czasie w budynku znajdowało się 35 policjantów, ale wśród ofiar jest także 3-letnie dziecko i 19-letnia kobieta.

Ranni musieli być ewakuowani z Vila Roca, ponieważ szpital znajduje się w pobliżu posterunku policji i także został uszkodzony w czasie ataku.

"Partyzanci hipokryci"

Partyzanci nie powinni być takimi hipokrytami. Dlaczego mówią o pokoju, by zaraz potem popełnić taką zbrodnię? szef lokalnej policji Ricardo Alarcon

Mimo że szef lokalnej policji Ricardo Alarcon twierdzi, że jeszcze jest zbyt wcześnie by wskazywać sprawców, to prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos nie ma wątpliwości: za atakami stoi FARC (Revolutionary Armed Forces of Colombia). - Partyzanci nie powinni być takimi hipokrytami. Dlaczego mówią o pokoju, by zaraz potem popełnić taką zbrodnię? - pytał retorycznie Santos.

To nie pierwszy atak

To już drugi atak terrorystyczny w Kolumbii w ciągu ostatnich dwóch dni. Pierwszą bombę umieszczono na trzykołowym rowerze przed budynkiem policyjnym w mieście Tumaco. Zginęło 9 osób, a ponad 70 zostało rannych.

Źródło: APTN