Po wyborach rządzący zostają

 
Abdelaziz Bouteflika rządzi Algierią od 1999 rokuEPA

Po tym jak rewolty w kolejnych krajach arabskich obalały autorytarne władze, w Algierii dokonało się coś odwrotnego. W wyborach parlamentarnych, określonych przez obserwatorów UE jako "pierwszy krok ku reformom", to dotychczasowa partia rządząca zwyciężyła.

To wyjątkowy przypadek w kontekście arabskich rewolucji, które od początku 2011 obaliły już szereg autorytarnych rządów. Protesty miały też miejsce w Algierii i władze zdecydowały się na stopniowe reformy. Wybory były pierwszym testem dla nowego kursu.

W wyniku głosowania Narodowy Front Wyzwolenia, partia prezydenta Abdelaziz Bouteflika, zdobyła 220 miejsc w 462 osobowym parlamencie. Partie opozycyjne oskarżyły władze o sfałszowanie wyborów. Rządzący zdecydowanie zaprzeczyli zarzutom. Pośrednio racje przyznali im obserwatorzy UE.

Jak powiedział szef misji, Jose Ignacio Salafranca, wybory zostały "warunkowo uznane". - Plusów było tak samo dużo jak minusów. Wybory są pierwszym krokiem w kierunku reform, które będą prowadzić do demokracji i przestrzegania praw człowieka - powiedział wysłannik UE.

Analitycy spodziewali się wygranej koalicji umiarkowanych islamistów, zgodnie z trendem w większości krajów arabskich, jednak ich partia zajęła trzecie miejsce. Drugie miejsce zajęła partia obecnego premiera Ahmeda Ouyahia.

Źródło: Reuters

Źródło zdjęcia głównego: EPA