Planowano zamach na królową

Aktualizacja:
 
Królowa Elżbieta mogła zginąć?TVN24

Na królową Elżbietę i jej męża planowano zamach. Było to czterdzieści lat temu, podczas wizyty pary w Australii - taką informację przekazał mediom były komisarz tamtejszej policji, 81-letni Cliff McHardy.

Zgodnie z tym co mówi McHardy, królowa mogła zginąć 29 kwietnia 1970 roku. 44-letnia wówczas Elżbieta II podróżowała pociągiem z Sydney do miejscowości Orange w prowincji Nowa Południowa Walia.

To właśnie podczas podróży pociągiem miało dojść do zamachu na życie królowej. Na torach umieszczono potężnych rozmiarów kłodę.

Zdaniem McHardy'ego plan legł w gruzach, ponieważ pociąg, którym podróżowała królewska para, w rejonie Gór Błękitnych jechał bardzo wolno. Kłoda zaklinowała się w kołach lokomotywy. Pociąg stanął po przejechaniu ok. 150 metrów.

To był sabotaż

McHardy nie ma wątpliwości: - To był akt celowego sabotażu. Ciężką kłodę długości ponad dwóch metrów umieszczono na torach pod osłoną ciemności. - Gdyby pociąg jechał z normalną szybkością, wykoleiłby się i runął z nasypu - uważa emerytowany policjant.

Całe wydarzenie zatuszowano, aby uniknąć trudnej sytuacji dla królewskiej pary i australijskiego rządu.

O zorganizowanie zamachu prasa podejrzewa australijskich antymonarchistów i IRA. Pałac Buckingham oświadczył, że w swoich kronikach nie ma wzmianki o tym incydencie. Ani Elżbieta II, ani książę Filip nie zostali o nim poinformowani.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24