Wystarczy szybkie łącze internetowe, powszechnie dostępne programy i każdy może mieć w krótkim czasie praktycznie każdy film - nawet taki, który w kinach jeszcze się nie pojawił. Komputerowe piractwo to zjawisko powszechne, także w Polsce. Jednak być może nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ściągając filmy czy gry, podpadają pod konkretne paragrafy. W skrajnym przypadku oznacza to nawet pięć lat więzienia.
Umiejętność ściągania plików z sieci nie jest obecnie wiedzą tajemną, dostępną jedynie zaawansowanym użytkownikom komputerów. Żyjąca z komputerami za pan brat młodzież takie rzeczy opanowuje bardzo szybko. Możliwość obejrzenia najnowszego filmu czy pogrania w najnowszą grę za darmo, dla wielu osób jest nieodpartą pokusą.
Według różnych badań, Polacy są jedną z najbardziej "piratujących" nacji w Europie i na świecie. Około połowa oprogramowania na komputerach obywateli Polski znalazła się tam nielegalnie, czyli mówiąc wprost została ukradziona ich twórcy. Ściągnięcie filmu czy programu z internetu jest bowiem według prawa równoznaczne z kradzieżą.
Jak mówi mecenas Karol Drożdż, według polskiego kodeksu karnego, "wejście w posiadanie treści objętej ochroną", czyli na przykład ściągnięcie filmu chronionego prawami autorskimi, może być potraktowane jako przestępstwo. Grożą za nie nawet trzy lata więzienia. Dalsze rozpowszechnianie takiego ściągniętego filmu może być uznane natomiast za paserstwo. To grozi już maksymalnie pięcioma latami w więzieniu.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24