Pierwszy samolot wylądował w Birmie

Wioski dosłownie zmiecione z powierzchni ziemi, milion osób bez dachu nad głową i nawet do stu tysięcy ofiar śmiertelnych - to tragiczne skutki cyklonu Nargis. Mimo rozmiarów katastrofy rządząca Birmą junta wciąż nie wpuszcza zachodnich organizacji humanitarnych. (APTN)
Nawet 100 tysięcy ofiar cyklonuNawet 100 tysięcy ofiar cyklonu\APTN

Pierwszy samolot z pomocą dla regionów, które ucierpiały podczas cyklonu Nargis, wylądował w Birmie. Trzy kolejne przybędą w najbliższych godzinach.

Jeden z nich z 44 tonami zaopatrzenia ma wyruszyć z Asz-Szarika w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Dwa pozostałe samoloty wystartują ze stolicy Bangladeszu, Dhaki.

- Birmański rząd dał pozwolenie na lądowanie amerykańskich samolotów z pomocą dla ofiar cyklonu Nargis - poinformował naczelny dowódca tajskich sił zbrojnych, Boonsrang Niumpradit. - Pomogliśmy Amerykanom w rozmowach z Birmą, żeby pozwolić samolotom, biorącym udział w operacji Cobra Gold (połączone ćwiczenia wojsk USA i Tajlandii, red.), na humanitarne loty - dodał. Ambasada USA potwierdziła te doniesienia.

Według szacunków wojska, cyklon Nargis spowodował blisko 80 tys. ofiar śmiertelnych w mieście Labutta i jego okolicach. Zdaniem charge d'affaires amerykańskiej ambasady w Birmie Shari Villarosy, bilans może być jeszcze tragiczniejszy - liczba zabitych może sięgnąć 100 tysięcy. Nikt na razie nie potwierdził tych szacunków.

 
Birma walczy ze skutkami cyklonu EPA

Oficjalne dane mówią, że na skutek cyklonu, który przeszedł pięć dni temu, śmierć poniosło 22.980 ludzi, a 42.119 uważa się za zaginione. Ponad milion osób zostało pozbawionych dachu nad głową. Kilkadziesiąt z 63 wsi wokół 200-tysięcznej Labutty zostało zmiecionych z powierzchni ziemi.

Pomimo szokujących rozmiarów katastrofy i ponawianych apeli społeczności międzynarodowej, rządząca w Birmie od 1962 roku junta wojskowa nie wydaje zgody na wjazd do kraju pracowników zagranicznych organizacji humanitarnych. Zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. pomocy humanitarnej John Holmes przyznał, że organizacje pomocowe mają obecnie trudności z dotarciem do Birmy, jednak podkreślił, że współpraca z birmańskimi władzami jest "rozsądna i zmierza w prawidłowym kierunku".

W czwartek do Birmy przybędzie misja ONZ, mająca ocenić szkody wyrządzone przez cyklon. Holmes odrzucił sugestie francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera, aby Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję, pozwalającą na wysłanie pomocy Birmie bez zgody tamtejszych władz. Pomoc dla Birmy obiecały już 24 państwa. Wartość deklarowanego wsparcia przekracza 30 mln dolarów.

Oenzetowski Światowy Program Żywnościowy (WFP) wysłał już do regionów poszkodowanych przez żywioł pierwsze transporty z zapasami. Media w Chinach informowały, że w Rangunie wylądował chiński samolot z 60 tonowym ładunkiem materiałów pierwszej potrzeby. Również Tajlandia, Indie i Indonezja szykowały maszyny, zdolne przewieźć potrzebne Birmie materiały i żywność.

WFP ponadto rozpoczął w Rangunie dystrybuowanie żywności ze swych zapasów. W Birmie działają też pracownicy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

kaw //tr

Źródło: Reuters, PAP, thenewstribune.com, iht.com

Źródło zdjęcia głównego: Nawet 100 tysięcy ofiar cyklonu\APTN