Brytyjscy śledczy zarządzili badania toksykologiczne zwłok Aleksandra Pierieplicznego, który zmarł w tajemniczych okolicznościach. Rosjanin pomagał międzynarodowym śledczym w rozpracowywaniu wielkiej afery korupcyjnej sięgającej najbogatszych polityków i oligarchów Rosji. Niektóre brytyjskie media twierdzą, że Pierieplicznyj otrzymywał groźby.
44-letni Rosjanin zamieszkał w Wielkiej Brytanii trzy lata temu, kiedy zaczął współpracę z między innymi szwajcarskimi i brytyjskimi śleczymi. Jego zeznania miały rzucić nowe światło na tzw. sprawę Magnitskiego, która dotyczy wielkiego systemu oszustw podatkowych i prania pieniędzy e Rosji. Mają w nią być zaangażowani liczni przedstawiciele rosyjskich władz i najpotężniejsi oligarchowie.
Zagadkowa śmierć 10 listopada mężczyzna nagle osunął się na podłogę swojego szczelnie pilnowanego domu w Surrey. Lekarze stwierdzili śmierć na miejscu. Jej przyczyna pozostaje jednak nieznana. Sekcja zwłok przeprowadzona kilka dni później nie dała jednoznacznych odpowiedzi. Śledczy nakazali więc przeprowadzenie dokładnego badania toksykologicznego zmarłego. Policja poinformowała, że oczekiwanie na pełne wyniki może trwać kilka miesięcy. - Śmierć została zakwalifikowana jako niewyjaśniona i pozostaje przedmiotem śledztwa - oznajmiła rzeczniczka policji Surrey. Badania toksykologiczne nie oznaczają, iż policja jest przekonana o prawdopodobieństwa otrucia Pierieplicznego. Jednak Brytyjczycy są bardzo wyczuleni na wszystko, co jest związane z mieszkającymi w ich kraju przeciwnikami władz Rosji, którzy teoretycznie mogli zostać otruci. Jest to wynik głośnej śmierci byłego rosyjskiego szpiega Aleksandra Litwinieniki, który był zaciętym wrogiem Kremla i w 2006 roku zmarł w wyniku otrucia radioaktywnym polonem 210. Macki rosyjskiej mafii? Spekulacje na temat śmierci Pierieplicznego są w oczywisty sposób podsycane jego powiązaniami ze sprawą Magnitskiego. Ten rosyjski prawnik jako pierwszy ujawnił wielką aferę na szczytach rosyjskich władz i szybko trafił za kratki pod sfabrykowanymi zarzutami. Magnitski zmarł po roku pobytu w areszcie z powodu złego traktowania. Pierieplicznyj w 2010 roku ujawnił dokumenty łączące przedstawicieli rosyjskich władz z systemem prania pieniędzy w szwajcarskich bankach. Przedstawiciele Kremla systematycznie bagatelizowali informacje. - Nie widzimy żadnych powiązań pomiędzy śmiercią pana Pierieplicznego, którego przyczyna nie jest znana, a tak zwaną "sprawą Magnitskiego" - oznajmiła ambasada Moskwy w Londynie. Gazeta "Independent", powiązana z oligarchą Aleksandrem Liebiediewem, twierdzi wprost, iż Pierieplicznyj już rok temu otrzymał ostrzeżenie, że jest na "rosyjskiej liście osób do likwidacji". - To wyglądało jak zeszyt z zamówieniami i jego imię tam było - twierdzi anonimowy rozmówca gazety, który miał przestrzegać informatora.
Autor: mk\mtom / Źródło: Reuters