W niedzielnych wyborach do władz samorządowych w Gruzji zwyciężyła partia prezydenta Micheila Saakszwilego Zjednoczony Ruch Narodowy (ZRN) - podała w środę Centralna Komisja Wyborcza.
Były to pierwsze wybory od kilkudniowej wojny z Rosją w roku 2008, która zakończyła się ogłoszeniem niepodległości przez dwa wspierane przez Rosję separatystyczne regiony Gruzji: Osetię Południową i Abchazję. Polityczni obserwatorzy traktowali wybory te jako swoisty test dla prezydenta Saakaszwilego.
Ludzie prezydenta
O poparcie 3,5 mln wyborców ubiegało się trzy bloki wyborcze i 14 partii politycznych. Trzema najlepszymi partiami okazały się: Zjednoczony Ruch Narodowy, który uzyskał 65,42 proc., Ruch Chrześcijańsko-Demokratyczny (RChD) z 11,90 proc. poparciem, z kolei 9,22 proc. zdobył Alians dla Gruzji.
Po raz pierwszy odbyło się też bezpośrednie głosowanie na mera Tbilisi. Dotąd mera wybierała 50-osobowa rada miejska.
W stolicy przytłaczające zwycięstwo odniósł ubiegający się o reelekcję sojusznik Saakaszwilego Gigi Uguława. Zdobył on 55,23 proc. głosów. Jego najpoważniejszy rywal Irakli Alasania z opozycyjnego bloku politycznego Alians dla Gruzji otrzymał 19,05 proc. głosów.
Jest postęp, są braki
Na wybory do Gruzji przybyła misja obserwatorów OBWE, a to rzadkość w przypadku wyborów lokalnych.
Obserwatorzy ocenili, że Gruzja poczyniła "jawne postępy w dążeniu do spełnienia standardów międzynarodowych, lecz musi jeszcze poradzić sobie z poważnymi brakami".
Źródło: PAP, tvn24.pl