Papież w Rio, na ulicach bitwa z policją

Aktualizacja:

Aktywiści z grupy Anonymous Rio wykorzystali zainteresowanie, jakie budzi papieska wizyta w Brazylii, aby zaprotestować przeciwko władzom stanu Rio, którym zarzucają nieudolność i marnotrawienie publicznych pieniędzy. Po poniedziałkowych demonstracjach są zatrzymani, a co najmniej cztery osoby zostały ranne.

Pierwszym punktem papieskiej wizyty było oficjalne spotkanie z brazylijskimi władzami, m.in. prezydent Dilmą Rousseff, w Pałacu Guanabara, siedzibie rządu stanowego Rio de Janeiro. W tym samym czasie przed budynkiem protestowali aktywiści z grupy Anonymous Rio, którzy sprzeciwiają się marnotrawieniu publicznych pieniędzy przez lokalne władze stanowe. Do protestu zainicjowanego przez Anonymous dołączyły również inne grupy, m.in. przedstawiciele mniejszości seksualnych.

Manifestanci starli się z policją

Demonstracja początkowo przebiegała pokojowo, zakończyła się jednak starciami z policją, która użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego. Policja twierdzi, że do zdecydowanych działań zmusiła ich agresja ze strony protestujących. Zatrzymano kilka osób, a co najmniej cztery zostały ranne. Grupa Anonymous Rio zamierza kontynuować protest w czwartek na najsłynniejszej plaży Rio, Copacabanie, chcąc wykorzystać zainteresowanie, jakie wzbudza papieska pielgrzymka.

"Nie protestujemy przeciwko papieżowi"

Na swoim facebookowym profilu Anonymus Rio zaznacza, że protest nie jest wymierzony w papieża Franciszka, ani w Kościół katolicki. "Protestujemy przeciwko naszemu rządowi, naszej administracji" - podkreślają członkowie grupy.

Ile kosztuje wizyta papieża?

Mimo tych deklaracji i ogromnego szacunku, jakim cieszy się w Brazylii pierwszy latynoamerykańki papież, wysokie koszty papieskiej wizyty, szacowane na ok. 53 mln dolarów, stały się dla wielu Brazylijczyków powodem do oburzenia. Opinię publiczną zbulwersowała również informacja o tym, ile zapłacono za poczęstunek powitalny dla Franciszka. Papież domagał się co prawda, aby przyjęto go skromnie, jednak według brazylijskich gazet rachunek za uroczystość wyniósł ok. 370 tys. dolarów, choć według prasy menu składać się miało jedynie z wody, kawy i ciasteczek.

Na wakacje rządowym helikopterem

To nie pierwszy zarzut marnotrawienia publicznych pieniędzy, z jakim spotkał się w ostatnim czasie rząd stanowy Rio de Janeiro. Na początku lipca pod ostrzałem krytyki znalazł się gubernator stanu, Sergio Cabral, który używał rządowego helikoptera, aby szybciej dostać się do swojej letniej posiadłości. Według brazylijskiej prasy z helikoptera gubernatora korzystały również jego dzieci, a rodzinna niania podróżowała nim, by odebrać ubrania żony Cabrala z ich wakacyjnego domu.

Brazylijska klasa polityczna pod lupą

W czasie poniedziałkowych manifestacji Brazylijczycy po raz kolejny wyrazili niezadowolenie z władz. W czerwcu krajem wstrząsnęła fala masowych protestów, których uczestnicy domagali się m.in. większej przejrzystości w gospodarowaniu publicznymi pieniędzmi. Manifestujący wyrażali powszechny brak zaufania wobec rządzącej klasy politycznej i żądali bardziej zdecydowanej walki z korupcją. W demonstracjach w różnych brazylijskich miastach wzięło wtedy udział ponad milion osób.

Papież nie boi się demonstrantów

Brazylijskie władze spodziewają się, że w czasie wizyty papieża może dojść do kolejnych demonstracji. Przed wyjazdem Franciszka do Brazylii, rzecznik prasowy Watykanu, Federico Lombardi, zapowiedział jednak, że papież wyrusza do Rio ze spokojem i wie, iż protesty nie są wymierzone w jego stronę. Wśród Brazylijczyków panuje również przekonanie, że przesłanie Franciszka jest zbieżne z głównymi postulatami demonstrantów, a manifestacje w czasie jego wizyty mają zwrócić uwagę na nieudolność władz.

Autor: kg\mtom/zp / Źródło: veja.com.br, cmjornal.pt, folha.com.br, guardian.co.uk