Podczas uroczystej gali w Sali Koncertowej w Kopenhadze premier Donald Tusk przekazał rotacyjne półroczne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej duńskiej premier Helle Thorning-Schmidt. Dania sprawuje prezydencję już po raz siódmy od czasu jej wejścia do UE w 1973 roku.
- Przekazywanie prezydencji Danii przez Polskę jest dla nas wielką przyjemnością, ponieważ Polska i Dania podzielają te same wartości - uważają, że integracja europejska jest odpowiedzią na problemy Europy - powiedział Tusk w przemówieniu.
Jak tłumaczył, "klucz do rozwiązania tych problemów spoczywa w rękach państw członkowskich". - Nie można winić instytucji; aby zdobyć zaufanie ludzi w Unii, musimy działać wspólnie - podkreślił polski premier.
- Od początku polskiej prezydencji podkreślaliśmy nasze zaangażowanie w rozwiązanie problemów. Ostatnią rzeczą, jakiej byśmy sobie życzyli, byłaby Europa dwóch prędkości. Doprowadzenie do podziału na Europę posiadającą euro i tę nieposiadającą byłoby błędem - powiedział Donald Tusk.
Integracja jest jedną z największych wartości i myślę, że Dania doskonale rozumie, co oznacza, ponieważ to właśnie w 2002 roku, w czasie duńskiej prezydencji doszło do podpisania i zakończenia negocjacji 10 nowych państw członkowskich z UE. Premier Donald Tusk
- Integracja jest jedną z największych wartości i myślę, że Dania doskonale rozumie, co oznacza, ponieważ to właśnie w 2002 roku, w czasie duńskiej prezydencji doszło do podpisania i zakończenia negocjacji 10 nowych państw członkowskich z UE - zaznaczył polski premier, przekazując rotacyjne półroczne przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej duńskiej premier Helle Thorning-Schmidt.
Tusk przypomniał, że podczas polskiej prezydencji został podpisany traktat akcesyjny z Chorwacją oraz "została wyciągnięta ręka w kierunku innych państw" chcących przystąpić do UE.
"Europa potrzebuje kogoś takiego jak pani"
Szef polskiego rządu zaznaczył, że Dania obejmuje prezydencję w trudnym okresie. - Z mojego własnego doświadczenia wiem, jak trudne mamy czasy, jak trudno jest sprawować prezydencję w tym okresie, jak trudno jest dać sobie radę z kryzysem i zapobiec jego powtórzeniu się - zauważył. - Historia pokazuje, że zawsze każdy kryzys się kończy, i mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie. Europa może osiągnąć samowystarczalność - dodał.
Donald Tusk podziękował w Kopenhadze za wsparcie w czasie polskiej prezydencji i życzył powodzenia duńskiej prezydencji w trudnych czasach.
- Z pewnością Europa potrzebuje kogoś takiego jak pani - z pani odwagą i wspaniałym uśmiechem. Powodzenia! - powiedział premier Polski, zwracając się do duńskiej premier.
Dania dziękuje za "świetną robotę"
Wasze zaangażowanie w sprawy europejskie, jak również zaangażowanie wszystkich państw członkowskich było bardzo ważne w tym czasie pełnym zamieszania. Dziękuję za świetną robotę w tych trudnych okolicznościach. Dziękuję państwu wszystkim. Premier Danii Helle Thorning-Schmidt
Premier Danii Helle Thorning-Schmidt wyraziła uznanie dla Polski za bardzo skuteczne sprawowanie prezydencji. Zapewniła, że duńska prezydencja uczyni wszystko, co w jej mocy, "żeby kontynuować drogę polskiej prezydencji".
- Wasze zaangażowanie w sprawy europejskie, jak również zaangażowanie wszystkich państw członkowskich było bardzo ważne w tym czasie pełnym zamieszania - powiedziała duńska premier podczas środowej uroczystości w Kopenhadze. - Dziękuję za świetną robotę w tych trudnych okolicznościach. Dziękuję państwu wszystkim - dodała.
Już po raz siódmy
Oficjalne przekazanie prezydencji to wieloletnia tradycja. Zgodnie z decyzją Danii, tym razem ta uroczystość odbywa się stosunkowo późno - 11 stycznia. Przewidziano m.in. uroczysty koncert.
Prezydencja duńska będzie już siódmą prowadzoną przez Danię od czasu jej wejścia do UE w 1973 roku. W polskiej pamięci zapisała się szczególnie prezydencja duńska w drugiej połowie 2002 r. Wówczas na szczycie w Kopenhadze zakończono negocjacje akcesyjne 10 nowych państw, w tym Polski.
Cele Duńczyków
Duńska prezydencja liczy, że do szczytu przywódców UE w czerwcu uda się uzgodnić daleko idące elementy budżetu UE na lata 2014-20, ale nie wyklucza, że dojdzie do cięć. Priorytetem Danii są fundusze na badania, edukację i innowacje oraz zielone inwestycje.
- W czasach kryzysu każdą monetę przed wydaniem ogląda się z dwóch stron - powiedziała we wtorek minister rolnictwa Mette Gjeskov na spotkaniu z dziennikarzami z Brukseli. Zapowiadała, że negocjacje państw członkowskich w Radzie UE będą ciężkie, a ofiarą cięć paść może paść każda polityka. - Czy obetniemy budżet Wspólnej Polityki Rolnej? Zrobimy tak, jeśli Rada tego zechce - powiedziała.
"Przyszłość, a nie przeszłość"
Negocjacje kolejnego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-20 to jedno z głównych zadań półrocznej duńskiej prezydencji w Radzie UE, rozpoczętej 1 stycznia. Jak zapowiedział minister ds. europejskich Nicolai Wammen, budżetowi poświęcone zostanie nawet pięć z sześciu posiedzeń ministrów spraw zagranicznych i europejskich. Będą dotyczyć nie tylko poszczególnych polityk, ale też źródeł finansowania budżetu UE. Jak dodał duński minister, Dania chce po tych spotkaniach przygotować i przedstawić przywódcom na szczycie w czerwcu "pudełko" z jak najdalej idącymi ustaleniami.
Mottem powtarzanym niemal przez wszystkich duńskich ministrów, którzy przedstawiali dziennikarzom priorytety swojej prezydencji, jest "budżet przyszłości, a nie przeszłości", a więc finansujący takie polityki jak "badania, edukację i innowacje", oraz "budżet zielony", czyli promujący ekologiczny wzrost gospodarczy, ale także przyjazne środowisku rolnictwo.
Londyn zmięknie?
Źródła duńskie nie kryją, że ciężkim orzechem do zgryzienia podczas negocjacji budżetowych będzie kwestia brytyjskiego rabatu. Nie oczekują, że Londyn "zmiękł" po ostatnim grudniowym szczycie UE ws. paktu fiskalnego, na którym wyizolował się, blokując modyfikację obecnego traktatu UE.
- Najlepiej gdyby wszystkie rabaty zniknęły, ale nie oczekuję, by David Cameron ustąpił - powiedziały wysokie źródła dyplomatyczne. Poza Wielką Brytanią rabaty w składce do unijnej kasy mają też inni płatnicy netto, ale na znacznie niższym niż Londyn poziomie, w tym także Dania - w wysokości około 160 mln euro rocznie.
W przedstawionej pod koniec czerwca ub.r. propozycji Komisja Europejska zaproponowała, by nowy 7-letni budżet UE wyniósł 972,2 mld euro, wobec 925 mld euro w obecnej siedmiolatce (2007-2013), co oznacza wzrost o 5 proc. Ten wzrost jest kwestionowany przez wiele państw, a zwłaszcza płatników netto (czyli kraje, które więcej wpłacają do unijnego budżetu niż zeń dostają). KE proponuje utrzymać na poziomie porównywalnym do obecnego fundusze na politykę rolną (371,7 mld euro, z czego 281 mln na dopłaty bezpośrednie) oraz fundusze spójności (dla Polski około 80 mld euro); wzrosty dotyczą m.in. badań i innowacyjności, a także polityki sąsiedzkiej i imigracyjnej.
Źródło: PAP