Palą książki dla Rosji

 
Spalili książki w Cchinwalisxc.hu

Setki książek spłonęło w stolicy Osetii Południowej Cchinwali. Wszystko po to, by zrobić miejsce dla nowych, które już niedługo przyjadą z Rosji. O całej sprawie pisze niezależna internetowa sieć informacyjna newsru.com.

Newsru.com powołuje się na osetyjskich dziennikarzy: Alana Cchurbajewa i Timura Cchowrebowa.

Walczyłem z Gruzinami, strzelałem do nich, lecz co tu mają do rzeczy książki, literatura? Osetyjski dziennikarz, Alan Cchurbajew

Ratownik książek

Cchowrebow utrzymuje, że on sam wyciągnął z płonącego stosu zbiór wierszy Goethego, "Średniowieczną poezję religijną X wieku", książkę klasyka literatury tadżyckiej Sadriddina Ajni i "Historię Literatury Francuskiej".

Jak zaznaczył, około jednej trzeciej palonych pozycji stanowiły książki gruzińskie.

- Walczyłem z Gruzinami, strzelałem do nich, lecz co tu mają do rzeczy książki, literatura? - powiedział Cchowrebow.

Padły też oskarżenia w kierunku osetyjskich władz. Zdaniem dziennikarza, minister oświaty Osetii Południowej Anatolij Kusrajew wiedział o, jak się wyraził, "tej barbarzyńskiej akcji".

Dziennikarze twierdzą również, że palenie książek zarządził rektor Południowoosetyjskiego Uniwersytetu Państwowego Tejmuraz Kokojew.

Zbierali dla Osetii

Newsru.com przypomina też, że 15 września w Dumie Państwowej, niższej izbie rosyjskiego parlamentu, przeprowadzono akcję zbierania książek dla centralnej biblioteki Cchinwali i dla bibliotek placówek oświatowych Osetii Południowej.

Osetia Południowa i drugi separatystyczny region Gruzji - Abchazja - oderwały się od Tbilisi w latach 90. przy nieformalnym wsparciu Rosji. Od tamtego czasu pozostają faktycznie niezależne od Tbilisi.

W ubiegłym roku Moskwa uznała niepodległość obu separatystycznych regionów. Stało się to po sierpniowej wojnie gruzińsko-rosyjskiej. Niedługo później niepodległość regionów poparła Nikaragua. Kilka dni temu zrobiła to Wenezuela.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu