"Ostatnia dyktatura w Europie" - dziś wybiera

Aktualizacja:
Białoruś. Niezależnie od bieżącej polityki
Białoruś. Niezależnie od bieżącej polityki
TVN24, fot. PAP/EPA
Białoruś. Niezależnie od bieżącej politykiTVN24, fot. PAP/EPA

W niedzielę wybory parlamentarne na Białorusi. Wiele mówi się o możliwym "poluzowaniu" politycznych rygorów w kraju dyktatorsko rządzonym przez Aleksandra Łukaszenkę. Jakie są nastroje tuż przed głosowaniem?

Wieś Łukaszenki tuż przed wyborami
Wieś Łukaszenki tuż przed wyboramitvn

Aleksandr z Aleksandrii

Nie wiadomo kto był jego ojcem. Wychowywała go matka, a do kołchozowej szkoły chodził we wsi Aleksandria. Tam wszystko się zaczęło. Stamtąd Aleksandr Łukaszenka zaczął swój marsz w stronę władzy. Po drodze zdobył jeszcze dyplom nauczyciela historii, nauk społecznych i ekonomii. Mieszkańcy miasta dobrze pamiętają prezydenta, a jeszcze lepiej - ile mu zawdzięczają. I mają nadzieję, że będzie jeszcze lepiej.

Unia też ma nadzieję

Z kolei Unia Europejska ma również nadzieję. Na to, że niedzielne wybory parlamentarne na Białorusi będą stanowić krok na drodze ku demokracji. Sceptyczni są jednak były prezydent Aleksander Kwaśniewski i jeden z czołowych białoruskich opozycjonistów Aleksander Milinkiewicz. Ich zdaniem obecna, trudna sytuacja ekonomiczna na Białorusi może prowadzić nawet do tego, że stanie się ona protektoratem Rosji.

Protektorat Rosji? Milinkiewicz i Kwaśniewski rysują jeden z możliwych wariantów
Protektorat Rosji? Milinkiewicz i Kwaśniewski rysują jeden z możliwych wariantówTVN24

"Białorusini nie szukają alternatyw"

"Władza chce, aby było cicho"
"Władza chce, aby było cicho"TVN24

Zdaniem Milinkiewicza, mieszkańcy Białorusi nie szukają alternatyw, bo nie wierzą, że zmiany w ich kraju są możliwe. Gość programu "Horyzont" TVN24, Aleksander Kwaśniewski uważa z kolei, że głos w wyborach należy traktować jako test z demokracji na Białorusi.

Nie wierzą, że można coś zmienić

"Nie orientuję się zbyt dobrze co się dzieje, ale głosowanie to obywatelski obowiązek"
"Nie orientuję się zbyt dobrze co się dzieje, ale głosowanie to obywatelski obowiązek"TVN24

Pytani, czy pójdą na wybory Białorusini odpowiadają - tak. Nawet jeśli wielu nie wierzy, że to może coś zmienić. Z kolei OBWE dostrzega pozytywne zmiany. Organizacja zadowolona jest przede wszystkim z faktu, że jej obserwatorzy będą mogli uczestniczyć w liczeniu głosów. Jako przykład pozytywnych zmian OBWE wymieniła również większą liczbę kandydatów opozycji i zwiększony czas antenowy, który mogli wykorzystać w telewizji państwowej.

"Reporterzy bez granic" ubolewają

Sceptycznie o wyborach na Białorusi wypowiadają się za to "Reporterzy bez granic". Skrytykowali oni sposób relacjonowania wyborów przez białoruskie media. - Ubolewamy, że nie nastąpiła żadna poprawa pod względem relacjonowania w mediach kampanii przed wyborami parlamentarnymi, chociaż Białoruś miała szansę unormowania stosunków ze społecznością międzynarodową - napisała organizacja w piątek na swojej stronie internetowej.

"Parlament jest bezwładny"

My jesteśmy zainteresowani tylko zmianami na lepsze takimi, które przyniosą profit nie systemowi politycznemu, ale ludziom, społeczeństwu i państwu. I dlatego prosimy naszych europejskich partnerów, aby to zrozumieli; że należy rozróżnić korzyści,które przydadzą się państwu, od korzyści, na których skorzysta reżim Łukaszenki. Alaksandr Kazulin

I właśnie tym wyborom szczególnie uważnie przygląda się Unia Europejska. Od wyników niedzielnych wyborów na Białorusi zależą dalsze kontakty Mińska z Brukselą. Unia Europejska chce, aby w parlamencie znaleźli się przedstawiciele Zjednoczonych Sił Demokratycznych. Tymczasem prezydent Aleksander Łukaszenka zapowiada, że jeśli OBWE nie uzna wyborów za demokratyczne i uczciwe, to zerwie kontakty z Zachodem.

Opozycja krytykuje wcześniejsze głosowanie

Głosowanie rozpoczęło się w niedzielę o godzinie 8.00 rano czasu miejscowego i trwa do godziny 20.00 (od 7.00 do 19.00 w Polsce). Jednak obywatele białoruscy już od wtorku mogą uczestniczyć w głosowaniu przedterminowym. Według danych CKW, z możliwości tej skorzystało ponad 7 proc. uprawnionych.

Przedterminowe głosowanie spotkało się z ostrą krytyką opozycji i zachodnich obserwatorów. Urny po zamknięciu lokali wyborczych pozostają jedynie pod opieką władz, co stwarza spore pole do nadużyć.

Od połowy lat 90. XX wieku żadnych wyborów na Białorusi nie uznano za uczciwe. W reakcji na zmanipulowane wybory prezydenckie w roku 2006 USA i Unia Europejska zabroniły wjazdu na swój teren Łukaszence i dziesiątkom przedstawicieli jego reżimu. Wybory na Białorusi

Były kandydat białoruskiej opozycji na prezydenta i do niedawna więzień polityczny Alaksandr Kazulin odnosząc się do rozmów między Unią Europejską z władzami Białorusi podkreślił, że negocjując z Mińskiem, Bruksela powinna wiedzieć, jakie wartości są dla niej na pierwszym miejscu. - Na te pytania Europejczycy sami powinni znaleźć odpowiedź: jaki są granice pragmatyzmu, cynizmu, zbieżności interesów handlowych, kwestii moralnych, fundamentalnych wartości humanitarnych i swobód obywatelskich - powiedział Kazulin.

Zastanawiając się nad rozwiązaniami dla Białorusi, trzeba zastanowić się, jakie będą rozwiązania wobec ostatniej dyktatury Europie - podkreślił Kazulin. "Ostatnią dyktaturą w Europie" nazwała niedawno rządzoną przez Alaksandra Łukaszenkę Białoruś amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice.

"Wybory tak właściwie już się zakończyły"

- To instrument falsyfikacji procesu wyborczego - powiedział Anatolij Labiedźka, przewodniczący Zjednoczonej Partii Obywatelskiej (ZPO). Zauważył, że wcześniejsze wybory pokazały, iż ten mechanizm pozwalał władzy na manipulację wynikami. Dodał, że dzięki temu w wielu miejscach "wybory tak właściwie już się zakończyły".

Praktycznie całą władzę skupia w swoich rękach prezydent Alaksandr Łukaszenka, który wygrał wybory w roku 1994. We wrześniu 2001 roku został wybrany na drugą kadencję w głosowaniu uznanym za niedemokratyczne przez zachodnich obserwatorów. W roku 2004 wraz z wyborami parlamentarnymi odbyło się referendum, które pozwoliło Łukaszence ubiegać się o trzecią kadencję. Rozpoczął ją po marcowych wyborach w roku 2006, w których zwyciężył zdobywając - jak podano oficjalnie - 83 proc. głosów. Według Centralnej Komisji Wyborczej na głównego kandydata opozycji Alaksandra Milinkiewicza oddano 6,1 proc. głosów, a frekwencja wyniosła 92,9 proc. Sytuacja polityczna na Białorusi

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/EPA