Pierwszy świadek masakry w Srebrenicy w 1995 roku zeznawał w czwartek w procesie przeciwko Radovanowi Karadżiciowi w Międzynarodowym Trybunale ds. Byłej Jugosławii w Hadze. Mówił m.in. o egzekucjach, które miały miejsce pod Srebrenicą.
W masakrze w Srebrenicy w 1995 roku zginęło 8 tysięcy Muzułmanów - mężczyzn i chłopców. Ludobójstwa dokonały zbrojne oddziały Serbów Bośniackich. Srebrenica określana jest jako największe ludobójstwo w Europie od czasów II wojny światowej. O zbrodnię oskarżony został m.in. Radovan Karadżić, który od 2008 roku przebywa w haskim więzieniu.
W procesie, który rozpoczął się ponad trzy lata temu, po raz pierwszy zeznawał anonimowy świadek masakry - oznaczony numerem "KDZ039". Mówił m.in. o egzekucjach, które miały miejsce 14 lipca 1995 roku w mieście nieopodal Srebrenicy, Zvorniku.
- Przekazano nam, że Srebrenica padła. Dlatego musieliśmy uciekać, bo wszystkich zabito - mówił w czwartek przed sądem świadek. - Osoby starsze zostały z tyłu i przez to zginęły - dodał.
Bojkot, żądania i odmowa współpracy
Karadżić broni się sam. Jak do tej pory, opóźniał rozpoczęcie procesu, domagając się m.in. 10 miesięcy na przygotowanie się do procesu czy badania DNA ofiar. Kilkakrotnie odmawiał składania wyjaśnień i współpracy z Trybunałem w ogóle, bojkotując kolejne terminy rozpraw. W końcu sąd zdecydował się rozpocząć proces bez niego.
Na razie odczytano trzy pierwsze części aktu oskarżenia dotyczące oblężenia Sarajewa i innych przestępstw popełnianych przez Karadżicia w Bośni oraz wzięcia ponad 200 zakładników z sił pokojowych ONZ w maju i czerwcu 1995 roku.
Karadżić ukrywał się przez 11 lat. Oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości został już w 1995 roku, ale schwytano go dopiero latem 2008 roku.
Źródło: lefigaro.fr
Źródło zdjęcia głównego: TVN24