30 osób zostało aresztowanych przez OMON podczas próby zorganizowania opozycyjnej manifestacji w Moskwie. Akcję nazwaną "Dniem gniewu" zorganizował we wtorek radykalny Front Lewicowy.
Manifestacja została nazwana nieoficjalnie "świętem wyzwolenia Moskwy od okupacji Jurija Łużkowa i Baturiny", czyli - jeszcze do niedawna - mera stolicy i jego żony. Protestujący domagali się wszczęcia śledztwa przeciwko byłemu merowi.
Na manifestację przyszło około 150-200 sympatyków Frontu Lewicowego i innych radykalnych formacji opozycyjnych. Skandowali m.in. "Łużkowa - pod sąd!" i "Putina - do dymisji!". Domagali się też przywrócenia bezpośrednich wyborów mera Moskwy.
Nie chcieli odpuścić
OMON ruszył przeciwko demonstrantom, gdy ci odmówili rozejścia się.
Zatrzymano co najmniej 30 osób, w tym lidera Frontu Lewicowego Siergieja Udalcowa, znanego obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa i przywódcę ruchu gejowskiego Nikołaja Aleksiejewa.
Opozycja oskarża zarząd Moskwy o korupcję, a samego Łużkowa - o lobbowanie interesów sektora budowlanego, w tym koncernu Inteko należącego do jego żony Jeleny Baturinej. Pismo "Forbes" szacuje fortunę małżonki burmistrza na 2,9 mld dolarów.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w zeszłym miesiącu odwołał Łużkowa, uzasadniając to utratą zaufania do niego.
Źródło: reuters, pap