Tureccy strażacy już piąty dzień walczą z pożarami w śródziemnomorskiej prowincji Antalya. Żywioł pochłonął ponad 4 tys. hektarów lasów. Do tej pory odnaleziono ciała dwóch osób.
Druga z ofiar śmiertelnych to uznany początkowo za zaginionego 70-letni mężczyzna mieszkający w spalonej wiosce Karatas, której mieszkańców wcześniej ewakuowano.
Ogień zniszczył także 60 domów, szkołę, meczet i kilkadziesiąt budynków gospodarskich. Spłonęło również wiele zwierząt hodowlanych.
W dramatycznej akcji ratunkowej bierze udział ponad 2 tys. osób. W walkę z pożarem zaangażowanych jest kilkanaście samolotów gaśniczych. W okręgach Manavgat i Serik ewakuowano sześć zagrożonych wiosek. Właśnie stamtąd pochodziła pierwsza ofiara pożaru.
W poniedziałek po południu żaden z ośrodków turystycznych znajdujących się w tym rejonie nie był zagrożony. Zdaniem władz Turcji to najpoważniejsze pożary, jakie w ostatnich latach dotknęły słynącą ze starożytnych zabytków prowincję. Każdego roku odwiedza ją ok. 7 milionów turystów.
ab /el
Źródło: PAP, TVN24, Reuters, Tygodnik Powszechny, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Pożary w Turcji\Reuters