"Odesłać Polaków do Polski". PiS chce ukarania Holendra

PiS chce ukarania holenderskiego europosła
PiS chce ukarania holenderskiego europosła
TVN24
PiS chce ukarania holenderskiego europosłaTVN24

Delegacja PiS w PE protestuje przeciwko wypowiedzi holenderskiego europosła Barry'ego Madlenera, który po wystąpieniu szefa polskiego rządu na forum europarlamentu powiedział, że Holendrzy nie chcą "ani polskich bezrobotnych, ani rumuńskich żebraków". - Słowa, które wypowiedział (...) były obraźliwe i godne najwyższego potępienia - napisali politycy PiS w oficjalnym liście do szefa PE. Zaapelowali do Jerzego Buzka, by wobec europosła "zastosował odpowiednie sankcje".

Po przemówieniu szefa polskiego rządu na forum Parlamentu Europejskiego, gdzie przedstawił program polskiej prezydencji, pytania mogli zadawać mu posłowie.

Głos zabrał m.in. holenderski europoseł Barry Madlener. - Właśnie wysłuchaliśmy najgorszego wystąpienia jakie kiedykolwiek wygłosił nowy przewodniczący Rady UE - powiedział. Według niego, Tusk nie zrozumiał, co dzieje się w Europie.

Kamiński broni Polaków

- Nie chcemy ani polskich bezrobotnych, ani rumuńskich żebraków, ani ludzi z Afryki Północnej. Nie chcemy Turcji w Europie, chcemy mniej Europy. A pan krytykował moją partię i Holandię, dlatego, że jesteśmy eurosceptykami. Setki tysięcy Polaków pracują w Holandii, a pieniądze przesyłają do Polski - powiedział.

Atak odparł Michał Kamiński. Zapytał, czy eurodeputowany zdaje sobie sprawę z tego, ile firmy holenderskie zarobiły na Polsce. - I że Polscy konsumenci kupują ich dobra? - mówił. - To nieprawda, bo w Holandii mamy bezrobocie, a Polacy pracują za niższe wynagrodzenia. Chcemy odesłać Polaków do Polski, niech sobie tam zostaną - odpowiedział.

Słowa, które wypowiedział poseł Madlener pod adresem Polaków pracujących legalnie w Holandii, w zgodzie z przepisami narodowymi oraz unijnymi, były obraźliwe i godne najwyższego potępienia. Fragment listu PiS do szefa PE

PiS pisze list do szefa PE

Ostatecznie delegacja PiS postanowiła oficjalnie zaprotestować przeciwko wystąpienia Madlenera.

"Słowa, które wypowiedział poseł Madlener pod adresem Polaków pracujących legalnie w Holandii, w zgodzie z przepisami narodowymi oraz unijnymi, były obraźliwe i godne najwyższego potępienia. Wolność przepływu towarów, usług, kapitału i osób to podstawa funkcjonowania wspólnej polityki ekonomicznej Unii Europejskiej, która nie może być kwestionowana wobec polskich obywateli na forum żadnej unijnej lub narodowej instytucji" - napisał w liście skierowanym do szefa PE Ryszard Legutko w imieniu PiS.

W dokumencie podkreślono, że "Parlament Europejski jest miejscem, w którym zasiadają ludzie o różnych poglądach, posiadający często bardzo odmienną wizję przyszłości Unii Europejskiej". Jest też miejscem, gdzie posłowie otwarcie mogą swoje pomysły i poglądy przedstawiać. Jednak istnieje pewna granica, której przekraczać nie wolno - nawet w imię wolności słowa. Tą granicą jest obrażanie lub znieważanie innych - czytamy dalej.

"Sankcje odpowiednie do przewinienia"

Europosłowie PiS przypomnieli, że według art. 9 regulaminu PE "postępowanie posłów odznacza się wzajemnym szacunkiem, opiera się na wartościach i zasadach określonych w podstawowych aktach Unii Europejskiej”. W ich odczuciu Madlener atakując Polaków legalnie pracujących w Holandii złamał zapisy tego artykułu.

Z tego powodu Legutko zwrócił się z apelem do szefa PE, aby "zastosował wobec posła Madlenera odpowiednie do jego przewinienia sankcje".

Nacjonalistyczny eurosceptyk

Madlener jest politykiem holenderskiej, nacjonalistyczno-liberalnej Partii Wolności, której program opiera się na eurosceptycznych i antyimigranckich postulatach. W PE ugrupowanie ma cztery mandaty. Madlener w europarlamencie zasiada w Komisji Spraw Zagranicznych, a także Komisji Gospodarczej i Monetarnej oraz Komisji Specjalnej ds. Kryzysu Finansowego, Gospodarczego i Społecznego.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24