Dopiero co Bruksela ogłosiła, że to jej zakazy połowów pozwoliły bałtyckim dorszom rozmnożyć się w potężne stada. Teraz jednak eksperci ujawniają, że dorsze mnożą się wyjątkowo także w morzach Norweskim i Barentsa. I to z zupełnie innego powodu: sprzyja im ocieplenie klimatu.
Na północnych akwenach dorsze nie miały tak dobrze od 1948 r., donosi serwis barentsobserver.com. Okazuje się, że populacja dorsza w tych wodach rośnie o milion ton rocznie i jest już większa o 300 proc. w porównaniu ze stanem na rok 1999 r.
Naukowcy nie mają wątpliwości: dorszom służy ocieplanie klimatu, czyli w efekcie ocieplenie wód, których temperatura w tym rejonie wzrosła od lat 60. XX wieku o dwa stopnie.
To nie koniec dobrych wiadomości dla dorszy - temperatura będzie jeszcze wzrastać, więc ryb będzie coraz więcej. Wśród tych optymistycznych informacji czai się jednak jedna dla dorszy zła - będzie można ich łowić więcej.
Komisja Europejska podwyższa kwoty
Taką propozycję, w odniesieniu do dorszy z Morza Bałtyckiego, złożyła już Komisja Europejska.
Na Bałtyku Wschodnim, czyli głównych łowiskach polskich rybaków, KE proponuje podwyższenie limitów połowów o 15 proc. do blisko 51,3 tys. ton. Dla polskich rybaków przypada z tego najwięcej - 13 tys. 561 ton.
Natomiast na Bałtyku Zachodnim, gdzie stado odbudowuje się wolniej, KE proponuje wzrost o 9 proc. do 17,7 tys. ton, z czego dla Polski - 2 tys. 067 ton. Dużo gorzej jest natomiast ze śledziem.
Źródło: barentsobserver.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24