Obława na zamachowca w Paryżu. "Samotny wilk" stoi za czterema atakami?


Paryski prokurator Francis Mollins powiedział w poniedziałek, że sprawcą postrzelenia fotografa w redakcji jednej z gazet oraz trzech innych ataków we francuskiej stolicy może być ten sam, działający samotnie mężczyzna. Policja prowadzi poszukiwania strzelca; na razie nie udało się go schwytać. W jego identyfikacji pomóc ma nagranie z monitoringu kamer redakcji telewizji BMF.

Motywów sprawcy nie udało się dotąd ustalić. Przed siedzibami głównych mediów w Paryżu rozmieszczono w poniedziałek policję. W mieście trwa obława - teren patrolowany jest przez helikoptery. Niepotwierdzone informacje mówią o tym, że napastnik był uzbrojony również w granaty i że może ukrywać się w paryskim metrze.

Wcześniej tego dnia w redakcji dziennika "Liberation" napastnik postrzelił z broni myśliwskiej i ciężko ranił asystenta fotografa. Mężczyzna dostał dwie kule w klatkę piersiową, w okolice serca. Przebywa w szpitalu na intensywnej terapii. Redakcja "Liberation" podała, że 27-letni fotoreporter pojawił się w pracy po raz pierwszy. Blisko dwie godziny po zdarzeniu w redakcji gazety poinformowano o strzałach, które padły przed główną siedzibą banku Societe Generale w dzielnicy La Defense. Nikt nie ucierpiał w wyniku tego incydentu.

Kilka ataków

Według jednego ze świadków gazety "Le Monde" mężczyzna, który strzelał w La Defense, był ubrany w płaszcz koloru khaki, co odpowiada opisowi napastnika z "Liberation". Krótko później francuskie media poinformowały o zakładniku, którego wziął nieznany napastnik. Na policję zadzwonił mężczyzna, który powiedział, że na przedmieściu Paryża graniczącym z La Defense, w miejscowości Puteaux, uzbrojony człowiek zmusił go do zawiezienia na Pola Elizejskie. Policja już przesłuchała tego mężczyznę. Z kolei w piątek rano uzbrojony mężczyzna wdarł się do budynku francuskiej telewizji informacyjnej BFMTV w Paryżu, gdzie groził jednemu z redaktorów naczelnych, po czym uciekł. Nie padły wówczas żadne strzały. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Redakcja udostępniła nagranie policji i innym mediom w nadziei, że pomoże w schwytaniu zamachowca.

Prezydent Francji Francois Hollande, który przebywa z wizytą na Bliskim Wschodzie ostrzegł, że zamachowiec nadal "może zabijać", a jego zatrzymanie jest priorytetem.

Autor: /jk / Źródło: PAP, leparisien.fr, tvn24.pl