Obama: to historyczna reforma

Aktualizacja:

Plan reformy służby zdrowia - jedno z najważniejszych zobowiązań politycznych Baracka Obamy - został przyjęty przez Izbę Reprezentantów. Oznacza to zmiany w ubezpieczeniu dla milionów Amerykanów. Prezydent USA nową ustawę nazwał "historyczną".

Reforma forsowana przez prezydenta USA to największa od kilkudziesięciu lat zmiana w systemie zdrowotnym Stanów Zjednoczonych. Izba zatwierdziła projekt w nocy z soboty na niedzielę niewielką przewagą głosów: "za" opowiedziało się 220 kongresmenów, "przeciw" było 215.

- Biorąc pod uwagę gorącą i często mylącą retorykę, otaczającą tę ustawę, wiem, że dla wielu członków Kongresu było to odważne głosowanie - powiedział tuż po głosowaniu Obama. Podkreślił też, że decyzja o reformie amerykańskiej służbie zdrowia jest "historyczna".

Teraz batalia o ustawę przeniesie się do Senatu, który pracuje nad własną wersją dokumentu. Jednak prezydent wierzy, że reformę zaakceptuje również Senat. Demokraci muszą tylko zyskać poparcie kilku umiarkowanych senatorów republikańskich.

Opcja publiczna - bat na firmy ubezpieczeniowe

Jeśli ustawa zyska poparcie obu izb Kongresu, opieką medyczną w USA zostaną objęte miliony osób dotychczas nieubezpieczone. Rządowy plan reformy, która ma kosztować 871 miliardów dolarów w ciągu najbliższych 10 lat, po raz pierwszy przewiduje ubezpieczenie medyczne wszystkich lub prawie wszystkich Amerykanów.

Główną kwestią ustawy, z którą nie zgadzają się republikanie, jest utworzenie państwowego funduszu ubezpieczeń lekarskich, na wzór istniejącego już Medicare (ubezpieczenia emerytów), który konkurowałby na rynku z prywatnymi towarzystwami ubezpieczeniowymi. Obniżyłoby to koszty ubezpieczeń, ponieważ państwowy fundusz oferowałby lekarzom i szpitalom podobne stawki jak Medicare, a więc niższe niż oferowane przez firmy prywatne.

Ubezpiecz się obowiązkowo

Ci, którym ubezpieczenia nie zapewni zakład pracy, musieliby wykupić je obowiązkowo na planowanej giełdzie firm tej branży. I to pod groźbą kar. Osoby o niższych dochodach mają być dotowane ze skarbu państwa. Reforma ma też gwarantować, że firmy ubezpieczeniowe nie będą mogły - jak to czynią obecnie - odmawiać ubezpieczenia osobom cierpiącym na rozmaite schorzenia, albo nie wypłacać należności pod różnymi pretekstami.

Przeciwnicy argumentują, że zapis ten będzie boczną furtką do rzekomego stopniowego wprowadzenia państwowego monopolu na ubezpieczenia medyczne, co oznaczałoby perspektywę racjonowania usług zdrowotnych.

Obamie zależy na uchwaleniu reformy do końca roku, ponieważ w 2010 r. odbędą się wybory do Kongresu. W czasie kampanii wyborczej ustawodawcy zwykle obawiają się poparcia projektów reform, którymi mogą się narazić wpływowym środowiskom.

Źródło: PAP, money.pl