Obama pogoni hakerów


Hakerzy i cyberterroryści w opałach? Wiele na to wskazuje, bo prezydent USA Barack Obama zapowiedział utworzenie w Białym Domu stanowiska "cara" ds. cyberterroryzmu.

Jego zadaniem będzie koordynacja zabezpieczeń systemów komputerowych przed elektronicznym szpiegostwem i terroryzmem. Podczas piątkowego przemówienia w Waszyngtonie Obama zdradził, że fachowiec otrzyma tytuł specjalnego asystenta prezydenta i biuro w strukturze Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz będzie współpracował z Krajową Radą Ekonomiczną w Białym Domu.

Obama podkreślił także znaczenie edukacji komputerowej, m.in. aby zwiększyć w społeczeństwie świadomość zagrożeń atakami "cyberterrorystycznymi".

Miliony hakerskich prób

Amerykańskie sieci komputerowe są jednymi z najczęściej atakowanych przez hakerów, cyberterrorystów i pracowników obcych wywiadów. Najwięcej szpiegowskich prób jest z Chin i Rosji.

A liczba to niemała. Amerykańskie Ministerstwo Obrony tylko w zeszłym roku wykryło 360 milionów prób spenetrowania jego sieci komputerowych - o 6 mln więcej niż w 2006 r. Nie zawsze udało się powstrzymać hakerów na czas. Włamano się m.in. do największego programu zbrojeniowego: Joint Strike Fighter (projekt wielozadaniowego myśliwca), wartości 300 miliardów dolarów.

"Car" w Pentagonie

Straty z tytułu cyberszpiegowstwa są ogromne. Sam tylko Pentagon na reperacje systemów komputerowych po szkodach wyrządzonych przez hakerów musiał wydać w ostatnich miesiącach 100 milionów dolarów.

Dlatego resort zamierza stworzyć stanowisko analogiczne do "cara" w Białym Domu.

Źródło: PAP